Bożydar Iwanow wspomina Andrzeja Iwana. "Praca z nim to była wielka przyjemność"
- Do każdego meczu był znakomicie przygotowany. Wiedział, o czym mówił, analizował, oglądał powtórki. Praca z nim to była wielka przyjemność - powiedział Bożydar Iwanow, wspominając zmarłego Andrzeja Iwana.
Cezary Dziwiszek: Wielka strata, bo Andrzej Iwan był wielkim piłkarzem. To powie każdy, ale wielkim zapewne był też kolegą z redakcji.
Bożydar Iwanow: Przyjaciel, niesamowita osobowość, dusza towarzystwa. Człowiek, z którym zawsze było przyjemnie pojechać na mecz, bo cieszył się ogromnym zainteresowaniem kibiców. Każdy chciał sobie zrobić z nim zdjęcie, a Andrzej nigdy nie odmawiał. Był wielką gwiazdą, nawet dla tych, którzy nie pamiętają go z boiska. Jak każda osoba o dobrym sercu i dużej wrażliwości, Andrzej miał swoje słabości i z nimi pewnie przegrał. Wszyscy wiemy o jego różnego rodzaju problemach. Kochał życie, ale być może właśnie to spowodowało, że odszedł tak szybko. 63 lata - młody człowiek, pełen energii i werwy. Pełen podejścia do kolegów, młodych dziennikarzy. Zawsze niósł pomoc, był świetnie przygotowany. Uwielbialiśmy z nim jeździć na mecze 1 Ligi, bo te rozgrywki były jego ulubionymi. Wielka osobowość, wielka gwiazda, która będzie świeciła, już niestety nie przed mikrofonem, nie w słuchawkach czy podczas meczów reprezentacji, bo często gościł w studiu. Teraz będzie Andrzej "Ajwen" spoglądał na nas wszystkich z góry.
Wspomniałeś, że Andrzej był gwiazdą, ale na pewno nie był gwiazdorem.
W naszej pracy to jest niezwykle istotne, aby złapać właściwy rytm, chemię z współkomentatorem. Z Andrzejem to zawsze było na bardzo wysokim poziomie. Była to osoba bardzo towarzyska, przyjemna, sympatyczna, chcąca nieść pomoc. Podobało mi się to, że mówiąc kolokwialnie "nie leciał na swoim nazwisku", na swojej wielkiej sławie w roli piłkarza. Do każdego meczu był znakomicie przygotowany. Wiedział, o czym mówił, analizował, oglądał powtórki. Praca z nim to była wielka przyjemność.
Nasza reprezentacja jest jaka jest. W dzisiejszej drużynie narodowej Andrzej Iwan również byłby gwiazdą?
Te kontuzje, które spotykały go od początku kariery spowodowały, że meczów w kadrze nie rozegrał aż tak dużo. Pamiętam go jeszcze z boiska, pamiętam tę fatalną kontuzję w meczu z Kamerunem podczas mistrzostw świata 1982. Na pewno ta drużyna z nim byłaby jeszcze silniejsza i wszechstronna. Był napastnikiem obdarzonym niezwykłą szybkością, klinicznym finiszem. Pamiętam fantastyczne bramki, które zdobywał. To, co go cechowało to fakt, że to był "team player". Zawsze grał dla drużyny i to później przeniosło się na jego pracę w roli eksperta i komentatora. Nie chciał być na pierwszym planie, tylko miał być tą osobą, która pomaga głównemu komentatorowi.
Przejdź na Polsatsport.pl