Marek Magiera: Zmiany, zmiany, zmiany…
Kibice siatkówki tak chyba trochę nie mogą się już doczekać przyszłego roku w wydaniu reprezentacyjnym. Mam na myśli głównie rywalizację kobiecej reprezentacji, która świetnym występem na mistrzostwach świata narobiła nam sporego apetytu w kontekście 2023 roku. Liga Narodów, mistrzostwa Europy, kwalifikacje do igrzysk olimpijskich…
Oczywiście, że najbardziej interesuje nas reprezentacja Polski, ale musimy też zachować czujność i patrzeć, co też ciekawego dzieje się u rywali. A tam – tutaj posłużę się klasyką polskiego filmu – zmiany, zmiany, zmiany…
ZOBACZ TAKŻE: Niezwykły wyczyn reprezentacji Polski siatkarek! Pięć meczów bez straty seta i efektowny awans
O tym, że trener Giovanni Guidetti pożegna się z reprezentacją Turcji, można było się spodziewać już w Gliwicach, po przegranym ćwierćfinale Turczynek z Amerykankami. Równo z końcową piłką meczu prezes tureckiej federacji nabrał dziwnego koloru na twarzy i nie mógł uwierzyć, że jego reprezentacji zabraknie w czwórce najlepszych zespołów globu. Do tego doszedł wcześniejszy nieudany występ w finałowym turnieju Ligi Narodów w Ankarze z komentarzem, że „nie po to organizujemy finał u siebie, żeby nie zagrać w finale”. Czara się przelała. 50-letni szkoleniowiec pożegnał się z posadą pierwszego trenera reprezentacji.
Guidetti z Turczynkami wywalczył trzy medale mistrzostw Europy – dwa brązowe i jeden srebrny. Wcześniej prowadząc Holandię w Rotterdamie, wywalczył srebrny medal, i dwa kolejne srebra jeszcze wcześniej prowadząc Niemcy. Nigdy nie stanął na najwyższym stopniu podium, nigdy też nie wywalczył medali imprez światowych, chodzi o mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie, bo dwa medale z Turcją zdobył w Lidze Narodów, ale wiemy, że dla najlepszych na świecie to dopiero czwarta impreza w kolejności hierarchii i ważności.
Guidetti nowej pracy reprezentacyjnej długo nie szukał i przejął reprezentację Serbii, którą na rzecz… Turcji pożegnał Daniele Santarelli. I to już można rozpatrywać w kategoriach małej niespodzianki, bo wydaje się, że mimo wszystko, to jednak w serbskiej reprezentacji jest większy potencjał ludzki. Santarelli w pierwszym roku pracy z Serbią zdobył mistrzostwo świata, a wcześniej – przez cztery sezony – pracując z Chorwacją, wprowadził ją do pierwszej dywizji siatkarskiej Ligi Narodów. Nie wiem, co ostatecznie skusiło Santarelliego do takiej decyzji, ale mogę się spodziewać, gdyż podejrzewam, że możliwości konkretniejszego przekonania do pracy w rodzimej federacji ma jednak Turcja.
Zobaczymy, jak to będzie. Ja osobiście mam nadzieję, że z nikim nie zamieni się Stefano Lavarini, i to nie tylko teraz, czy w Nowym Roku, ale w ogóle nie prędko, gdyż myślę, że właśnie ktoś taki jak on był potrzebny naszym siatkarkom i naszej drużynie narodowej.
I na koniec jeszcze jedna zagadka, i pytanie zarazem, ciekawe jak w pracy z kobietami poradzi sobie Daniel Castellani, który tuż przed świętami Bożego Narodzenia przejął stery reprezentacji Argentyny?
Przejdź na Polsatsport.pl