Rajd Dakar: Przygoński piąty na ósmym etapie. Straty rodziny Goczałów
Jadący samochodem Mini Jakub Przygoński zajął piąte miejsce na 8. etapie Rajdu Dakar z metą w Rijadzie. W kategorii pojazdów SSV (UTV) duże straty poniósł Michał Goczał, ale pozostałe załogi "Energylandii" utrzymały drugą i trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej.
Kierowca Orlen Teamu zanotował najlepszy występ w tegorocznym Dakarze, ale z powodu wcześniejszych strat nie ma już szans na wysokie miejsce w końcowej klasyfikacji. Najlepszy czas etapu uzyskał Hiszpan Carlos Sainz (Audi), jednak pięciominutowa kara za przekroczenie prędkości zepchnęła go na trzecie miejsce.
W tej sytuacji najlepszy okazał się Francuz Sebastien Loeb (Prodrive), który o 2.11 wyprzedził zdecydowanego lidera rajdu Katarczyka Nassera Al-Attiyaha (Toyota). Przygoński stracił do zwycięzcy 10.19.
ZOBACZ TAKŻE: Rajd Dakar: Utytułowany kierowca wycofał się z rywalizacji
"Pomyślnie ukończyliśmy ósmy odcinek. Na początku mieliśmy do pokonania trochę kamieni, a następnie mokrych wydm, które stawiały delikatny opór. Cały czas trzymaliśmy mocne, dobre tempo, a cała droga przebiegła dla nas bardzo dobrze" - przekazał na mecie Przygoński.
W klasyfikacji generalnej Al-Attiyah drugiego Hanka Lategana z RPA (Toyota) wyprzedza o 1:01.04. Przygoński jest 29. i traci do lidera 7:16.09.
W klasie SSV (UTV) pierwsze straty poniósł klan Goczałów. Piąty po siedmiu etapach Michał, z pilotem Szymonem Gospodarczykiem, na początku dystansu miał duże problemy techniczne, które zatrzymały go na trasie na ponad pół godziny. Drugi w klasyfikacji Marek i trzeci Eryk przejechali cały dystans razem i zajęli odpowiednio 7. i 10. miejsce, ale z niewielką stratą do najszybszego Argentyńczyka Jeremiasa Gonzalesa Ferioliego.
Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Litwin Rokas Baciuska. Drugi Marek Goczał traci do niego 4.34, a trzeci jego 18-letni syn Eryk - 5.48.
W niedzielę do rywalizacji po dniu przerwy z powodu deszczu powrócili motocykliści i kierowcy quadów. Wśród motocyklistów najszybszy był Ross Branch z Botswany (Hero), o 3.15 przed Australijczykiem Danielem Sandersem (GasGas). Liderem pozostał Amerykanin Skyler Howes (Husqvarna), ale ma tylko 1.13 przewagi nad Argentyńczykiem Kevinem Benavidesem (KTM).
W stawce quadów najlepszy okazał się Argentyńczyk Manuel Andujar, a 2.05 stracił Francuz Alexandre Giroud. W klasyfikacji generalnej kolejność jest odwrotna, ale Francuz ma aż 1:41.37 przewagi nad Argentyńczykiem.
W rywalizacji ciężarówek prowadzenie utrzymała czeska Praga prowadzona przez Alesa Lopraisa. Trzecie miejsce zajmuje holenderskie Iveco Janusa von Kasterena, w której mechanikiem jest Dariusz Rodewald.
Niedzielny etap liczył 823 km, 346 km to odcinek specjalny. Poniedziałek jest dniem przerwy w rajdzie.