Tomek Valtonen: Stawiam na Tapparę!
- Na tym etapie spotkają się dwie bardzo dobre drużyny, które jednak prezentują trochę inne style gry. Zapowiadają się bardzo wyrównane dwa mecze i niewykluczone, że do wyłonienia finalisty potrzebna będzie dogrywka lub rzuty karne – mówi przed pierwszym meczem półfinałowym pomiędzy Tapparą Tampere i EV Zug w hokejowej Lidze Mistrzów były trener hokejowej reprezentacji Polski Tomek Valtonen. Transmisja obu półfinałów we wtorek 10 stycznia w Polsacie Sport News i Polsacie Sport Fight.
Grzegorz Michalewski: Tappara wyeliminowała w ćwierćfinale Ligi Mistrzów Rogle Angelholm rewanżując się tym samym drużynie ze Szwecji za przegrany finał w poprzednim sezonie. Zespół z Tampere jest w stanie wyeliminować w półfinale szwajcarski EV Zug i awansować do wielkiego finału?
Tomek Valtonen: Ich dobra postawa nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Tappara to jest najlepiej zarządzany klub w Finlandii w ostatnich dziesięciu latach. Dysponują wielkim budżetem, może nie największym w Finlandii, ale na same tylko kontrakty zawodników przeznaczają między trzy a trzy i pół miliona euro. Owszem jest to dużo mniej niż wynoszą budżety większości klubów szwajcarskich, w tym także EV Zug z którym zmierzą się w walce o awans do finału.
Na czym polega ich fenomen, bo w ostatnich dziesięciu sezonach siedmiokrotnie grali w finale, trzykrotnie zdobywając tytuł mistrzowski. Patrząc na skład Tappary próżno szukać wielkich nazwisk.
To tylko pozory. Ich główną siłą jest zespół. Tacy zawodnicy jak Savinainen, Virta, Kuusela, Lehtera, Kemilainen czy Seppala to są naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy. Zresztą większość kontraktów, które klub podpisuje z zawodnikami jest na okres dwóch lat. Jeżeli sprawdzą się, to otrzymują propozycję nowej umowy. Jeżeli nie, to są wypożyczani do innych drużyn, lub rozwiązywane są kontrakty za porozumieniem stron. W innym przypadku klub wypłaca zawodnikowi wszelkie zobowiązania finansowe jakie ma względem danego gracza do końca trwania umowy. Pełen profesjonalizm. Tam nikt nie boi się przyznać do błędu, gdy dany zawodnik po prostu nie sprawdził się w klubie lub jego styl gry nie wpisuje się w filozofię funkcjonowania Tappary. Tego właśnie brakowało mi w lidze polskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Henryk Gruth przed półfinałami LM: W Szwajcarii jest ostatnio dobra koniunktura na hokej
Wygrana Tappary w ćwierćfinale z Rogle była dla Pana niespodzianką?
Nie, bo liga fińska i szwedzka grają na tym samym poziomie sportowym. W zeszłym sezonie Rogle wygrało Ligę Mistrzów i bardzo dobrze radzili sobie w rozgrywkach fazy play-off. Obecnie spisują się poniżej oczekiwań. Zresztą potwierdził to rewanż w Tampere, który Tappara wygrała aż 5:1.
Pierwszy mecz w Szwecji zespół Rogle wygrał 3:2. Co zadecydowało o tak przekonywującej wygranej Tappary w rewanżu?
Dyspozycja dnia. Obie ligi są podobne. Rogle przechodzi kryzys i Tappara miała w tym meczu dużo więcej atutów i była przede wszystkim bardziej zdeterminowana. Drużyna z Tampere ma bardzo szeroką kadrę i zawodnicy walczą o miejsce w składzie i wszystkich graczy każdy kolejny mecz jest okazją do potwierdzenia swojej przydatności do gry w Tapparze. Taka rywalizacja jest najlepszą motywacją do wygrywania meczów.
W drugiej połowie grudnia do ekipy Tappary dołączyli bracia Jonathan oraz Marcus Davidsson. Statystyki obu Szwedów nie powalają…
To nie są zawodnicy, którzy będą liderami tej drużyny w decydujących meczach w Lidze Mistrzów i w rozgrywkach fińskiej Liigi. Zostali zakontraktowani aby wzmocnić jeszcze bardziej konkurencję do gry w składzie Tappary. W zeszłym sezonie obaj byli ważnymi ogniwami zespołu HV71 Jonkoping i mieli bardzo duży wkład w awans tej drużyny do Szwedzkiej Hokejowej Ligi. Teraz w zespole z Tampere będą mieli trochę inne zadania i inna będzie też ich rola w drużynie.
Podobno tych wszystkich sukcesów Tappary nie byłoby, gdyby nie trener Jussi Tapola.
Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Preferuje styl gry typowy dla całej Finlandii, a więc oparty na pasywnej grze oraz solidnej defensywie. Zresztą ten szkoleniowiec akurat lubi grać bardziej otwarty i ofensywny hokej. W klubie pracuje, z małymi przerwami, już ponad dziesięć lat pełniąc funkcję trenera lub dyrektora sportowego. To on wdrożył ten długofalowy plan funkcjonowania całego klubu i teraz są tego efekty. Na to wszystko nie składa się tylko bardzo dobra gra pierwszej drużyny, ale doskonała praca z młodzieżą, począwszy od najmłodszych grup. Długofalowa polityka funkcjonowania klubu plus profesjonalne zarządzanie daje nam właśnie ten końcowy wynik. Do tego trzeba cierpliwości i odpowiednich ludzi do realizacji tego wielkiego planu, a taką osobą jest właśnie Jussi Tapola.
Kto według Pana ma większe szanse z tej pary na awans do finału Ligi Mistrzów: Tappara czy EV Zug?
Zależy jak spojrzymy na tę rywalizację. Faworytem jest zespół EV Zug, który ma budżet dużo większy niż Tappara. Jeżeli będziemy patrzyli przez pryzmat indywidualności, to w tym elemencie także lepiej prezentuje się zespół szwajcarski. Uważam, że drużyna z Tampere jako zespół prezentuje się lepiej od swojego rywala. Oba mecze będą rozgrywane w pięknych obiektach, co jeszcze tylko doda jakości tej rywalizacji. Na tym etapie spotkają się dwie bardzo dobre drużyny, które jednak prezentują trochę inne style gry. Zapowiadają się bardzo wyrównane dwa mecze i niewykluczone, że do wyłonienia finalisty potrzebna będzie dogrywka lub rzuty karne. Znam schemat funkcjonowania Tappary, to w jaki sposób pracują z młodzieżą i jak jest ten klub zarządzany, dlatego uważam że to właśnie Finowie wygrają tę rywalizację i zagrają w finale, mając duże szanse na końcowe zwycięstwo.
Plan transmisji pierwszych meczów półfinałowych Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie:
Wtorek (10 stycznia):
Tappara Tampere - EV Zug - od godz. 17:20 w Polsacie Sport News
Frolunda Goeteborg - Lulea Hockey - od godz. 17:55 w Polsacie Sport Fight
Przejdź na Polsatsport.pl