Artur Szpilka radzi młodszemu koledze: Nie warto porywać się z motyką na słońce
- Jestem zachwycony tym pomysłem. Dla Damiana będzie to olbrzymia szansa. Pamiętam, że jak wyjechałem do USA, to myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi - powiedział w programie Koloseum Artur Szpilka.
Przypomnijmy, że "Polish Hussar" podpisał kontrakt z jedną z najsłynniejszych grup promotorskich na świecie - grupą Top Rank. W podobnej sytuacji niemal dekadę temu był Szpilka. Były pretendent do tytułu mistrza świata WBC w wadze ciężkiej opowiedział o początkach swojej współpracy z uznanymi promotorami.
- To był Al Haymon, który bardzo szeroko wchodził z PBC na Stany Zjednoczone. Gale były organizowane co chwilę. Do tego inny punkt widzenia trenerów - wydaje ci się, że jak trenujesz w Stanach, to jesteś pierwszy brany pod uwagę. Inaczej jest, gdy dojeżdżasz z Polski - tłumaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Błachowicz odniósł się do słów byłego trenera. "Nigdy nie wrócę do współpracy z nim"
Ponadto "Szpila" podkreślił, że tego typu kontrakt może zawodnika zabezpieczyć finansowo na długie lata.
- To jest duże wyróżnienie i szansa. Cieszę się, gdy każdy z Polaków może wyjechać, gdyż sam ta byłem, zobaczyłem i wróciłem. Może nie zwyciężyłem tego, co chciałem, ale zdobyłem doświadczenie i zarobiłem dobre pieniądze. W ogólnym rozrachunku sport i nasza droga życiowa są po to, żeby do końca życia "ustawić się" - wyjaśniał.
Dodatkowo podkreślił, że Knyba powinien spokojnie budować swoją pozycję kolejnymi zwycięstwami. Natomiast błędem byłoby, gdyby szybko zdecydował się na wielkie sportowe wyzwania.
- Damian jest bardzo dużym zawodnikiem jak na wagę ciężką. Jeszcze nie porywałbym się z motyką na słońce. Walk mistrzowskich się nie odmawia, ale do tego jeszcze daleka droga. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku - zaznaczył.
Szpilka opowiedział również historię na temat swoich pierwszych treningów w USA. Zdradził, że mógł skrzyżować rękawice na sparingu z legendarnym Bernardem Hopkinsem. Ostatecznie do starcia nie doszło z uwagi na różnicę w wadze.
- Pamiętam, jak przyjechałem do Stanów i miałem od razu sparować z Hopkinsem. Chciałem go jak najszybciej ubić. Na szczęście nie doszło do tych sparingów, nie wiem czy na szczęście dla mnie, czy dla niego.
Na koniec Szpilka został zapytany o swój typ na walkę Usyk - Fury. Jak zaznaczył, jest wiele zmiennych i trudno jednoznacznie wskazać faworyta takiego starcia.
- To jest temat na dłuższą rozmowę. Wiele rzeczy się na to składa. Może wygrać jeden i drugi. To będzie ciężkie do rozgryzienia. Psychika będzie kluczowa.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl