Dawid Kubacki: Wygrać w Zakopanem... o tym zawsze się marzy, więc niedosyt pozostaje
- Jest niedosyt, bo wygrać w Zakopanem, to jest coś o czym zawsze się marzy - powiedział podczas konferencji prasowej Dawid Kubacki, który w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Zakopanem zajął drugie miejsce. W niedzielę wygrał Norweg Halvor Egner Granerud, a trzeci był Austriak Stefan Kraft.
- Moja dzisiejsza złość nie jest na bardzo dobre przecież drugie miejsce, ale na warunki, które mi się trafiły. No ale w tym sporcie tak już jest - czasem są łzy szczęścia, czasami rozpaczy lub złości. No dziś mi się po prostu nie "sfarciło", a gdzie jak gdzie, ale wygrać w Zakopanem, to jest coś o czym zawsze się marzy - wyjaśnił swoją nerwową reakcję po finałowym skoku Kubacki.
ZOBACZ TAKŻE: Dawid Kubacki po raz 34. na podium Pucharu Świata
Dodał, że teraz trzeba szybko o takich złych emocjach zapomnieć. - Zwłaszcza, że tak naprawdę to w ten weekend oddałem dobre skoki. To mi daje taką pozytywną bazę do dalszej pracy - podkreślił.
Zapytany o te pechowe warunki powiedział, że od samego rana patrzył z niepokojem na to co dzieje się za oknem. - Widziałem jak się te masy powietrza w górach "zwyrtały" i pomyślałem, że to będzie loteria. No bo czasem przy takim wietrze na skoczni urywa głowę, a w mieście cisza, ale i bywa na odwrót. Udało się dziś przeprowadzić obie serie i to jest fajne, chociaż z drugiej strony była właśnie ta kwestia kto i co w tej loterii trafi - mówił.
Na pytanie czy podobnie jak wielu uczestników niedzielnego konkursu ma żal do jury o wypuszczanie skoczka w takim a nie w innym momencie Kubacki powiedział, że naprawdę trudno to ocenić.
- Nie mam do tego wglądu, ale jednak gdyby wiatr nie był w tzw. korytarzu, to na pewno automat nie pozwoliłby na zielone światło. Podejrzewam, że z powodu błyskawicznych zmian warunków dużo było kwestią przypadku. W każdej części skoczni działo się inaczej o czym świadczy chociażby rozpiętość rekompensat - od sporych minusów po jeszcze większe plusy - tłumaczył skoczek zakopiańskiego TS Wisła.
Kolejne pucharowe zawody w następny weekend w Japonii. Do Sapporo już w poniedziałkowy wieczór oprócz Kubackiego polecą Stoch, Żyła, Wąsek i Zniszczoł.
- Cieszę się na te zawody. Tam jest fajna skocznia, uśmiechnięci i życzliwi ludzie, fajni kibice. No i po tych latach pandemicznych po prostu chce się startować w takiej oprawie jak najczęściej - zakończył nowotarżanin.
Kubacki pozostał liderem klasyfikacji generalnej PŚ, na drugie miejsce ze stratą 114 pkt do lidera awansował Norweg. Trzeci jest Anze Lanisek. Słoweniec traci do Kubackiego 138 pkt.
W Pucharze Narodów prowadzi Austria, Polska ze stratą 376 pkt jest na drugim, a Norwegia (-610 pkt) na trzecim miejscu.