Legia Warszawa traci kolejnego ważnego zawodnika. "Wykupił swój kontrakt"
Amerykański koszykarz Ray McCallum opuści Legię Warszawa. Jego nowym klubem będzie zespół z ligi francuskiej.
Mecz przeciwko Rawlplug Sokołowi Łańcut w 16. kolejce ekstraklasy (75:61) był ostatnim występem amerykańskiego koszykarza Raya McCalluma w barwach Legii. Po nim trener warszawskiego zespołu Wojciech Kamiński poinformował, że zawodnik dostał ofertę z ligi francuskiej. To drugi gracz zza oceanu, który pożegna się z Legią w tym sezonie, choć z innych powodów niż poprzednik. W grudniu od drużyny został odsunięty Devyn Marble, z którym w styczniu rozwiązano umowę za porozumieniem stron.
- Fajnie było znowu zagrać przy prawie komplecie publiczności. Dziękuję Ray'owi, dla którego był to ostatni mecz w barwach Legii. Skorzystał z klauzuli wykupienia kontraktu i przenosi się do Francji. Życzymy mu powodzenia, a my szukamy zawodnika na jego miejsce. Wczoraj otrzymaliśmy informację od agenta McCalluma i myślę, że ona też miała wpływ na to, jak wyglądaliśmy w meczu z Sokołem. To nie jest tak, że każdy mecz mamy wygrywać różnicą 30 punktów. Oczywiście nie gramy tak, jak bym tego chciał, ale liczy się zwycięstwo. Wygraliśmy walkę pod tablicami, były chęci i zaangażowanie - powiedział Kamiński.
ZOBACZ TAKŻE: Niespodziewana śmierć reprezentanta Ukrainy. Miał 33 lata
Legia odniosła dziesiąte zwycięstwo w sezonie, choć wygrana przyszła ciężko. W połowie prowadził Sokół 29:28, a po 30 minutach minimalnie lepsi byli gospodarze 48:46. Dopiero czwarta kwarta, zwycięska 27:15, przechyliła szalę na korzyść stołecznego klubu.
31-letni McCallum przychodził do Energa Basket Ligi jako gwiazda - były zawodnik NBA, w której występował przez trzy sezony (154 spotkania) i został także wybrany MVP (najlepszym graczem) ligi letniej NBA w Las Vegas w 2014 roku.
Miał doświadczenie z europejskich parkietów, z czołowych lig: hiszpańskiej ACB, tureckiej i francuskiej oraz prestiżowej Euroligi, ale w stolicy nie potrafił utrzymać równej formy. Dobre występy przeplatał zupełnie nieudanymi spotkaniami. Średnio zdobywał w 16 meczach 13 pkt, miał 4,4 asysty i 3,7 zbiórki.
Szkoleniowiec wicemistrza Polski przyznał, że to nowa sytuacja dla niego i klubu, choć Legia cały czas obserwowała rynek transferowy. Wiadomo, że w Warszawie nie zagra były koszykarz, jeden z gwiazdorów stołecznej ekipy w minionym sezonie Amerykanin Robert Johnson, który po zwolnieniu z Napoli Basket kilka dni temu podpisał umowę z francuskim Ada Blois. W pierwszym meczu w barwach nowej drużyny, w niedzielę przeciw Pau Lacq-Orthez (107:93), Johnson uzyskał 14 pkt i miał sześć asyst oraz dwie zbiórki.
- Cały czas się rozglądaliśmy i szukaliśmy zawodników na rynku transferowym. W momencie kiedy Francuzi wpłacą pieniądze, będziemy intensywniej szukać i decydować. Mamy już kilku kandydatów. Zawsze przyjście nowego zawodnika zaburza rytm pracy i gry zespołu, ale mieliśmy świadomość, jakie są kontrakty. W tym tygodniu rozmawiałem z dwoma reprezentantami kraju, z innymi zawodnikami też rozmawiam, ale nie jestem upoważniony do informowania publicznie mediów o nazwiskach, bo może druga strona tego sobie nie życzy - dodał szkoleniowiec.
Ponad dwa lata temu w takich samych okolicznościach jak McCallum odszedł z Legii rozgrywający Justin Bibbins, który trafił do francuskiego Pau Lacq, a obecnie reprezentuje Nanterre 92, gdzie ma zagrać McCallum.