Polski klub siatkarski nad przepaścią. Rozważa wycofanie z TAURON Ligi
Już nie ciemne, a czarne chmury zebrały się nad ekipą Ił Capital Legionovia Legionowo, występującą w TAURON Lidze. Ze względu na rozwiązanie przez sponsora tytularnego umowy sponsorskiej, oraz brak środków z POT, klub nie ma środków na dalszą dzialałność. Obecnie rozważane jest nawet wycofanie się zespołu z najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej kobiet.
Z nieba do piekła, tak można w skrócie opisać podróż, jaką zaliczył klub Ił Capital Legionovia Legionowo w kontekście poprzedniego i obecnego sezonu. W zeszłym roku siatkarki z Legionowa zakończyły sezon na 5. miejscu w ligowej tabeli, a w Pucharze Polski dotarły aż do finału, w którym to musiały jednak uznać wyższość Developresu Bella Dolina Rzeszów.
Do TAURON Ligi w październiku 2022 roku legionowianki podchodziły w całkowicie przebudowanym składzie. Z zespołem pożegnały się prawie wszystkie siatkarki, m.in. liderki Olivia Różański i Turczynka Yaprak Erkek. Kadra w sezonie 2022/2023 opiera się głównie na młodych, niedoświadczonych zawodniczkach.
Zmiana zaszła także na stanowisku pierwszego trenera. Włocha Alessandro Chiappiniego, który przeniósł się do ŁKS-u Commercecon Łódź i z powodzeniem prowadzi ekipę, która w tym sezonie nie poniosła jeszcze porażki na ligowych parkietach, zastąpił Paweł Kowal, specjalista od młodzieżowych drużyn Legionovii. Wydawało się, że to bardzo dobry wybór, biorąc pod uwagę młodą kadrę klubu z Legionowa.
Na etapie budowania zespołu na sezon 2022/2023 popełniono jednak błędy, bowiem od początku rozgrywek kroczy od porażki do porażki. W 11 dotychczasowych meczach wygrał zaledwie... trzy sety. Aktualnie zamyka ligową tabelę i jest najpoważniejszym kandydatem do spadku do 1. ligi.
- Ja i sztab robiliśmy wszystko, żeby ta drużyna wyglądała inaczej. To się przedłużało, nie mieliśmy pełnego wsparcia zarządu i kadra została skompletowana w taki, a nie inny sposób. Brak wygranego meczu w pierwszej rundzie pokazuje, że ten zespół w takim składzie nie mógł za wiele osiągnąć, było też wiele przeciwności losu, które nie pomagały. Wsparcie jakichś dwóch ofensywnych siatkarek w grze sprawiłoby może, że wyglądałoby to inaczej - przyznał Kowal w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
ZOBACZ TAKŻE: Dwie siatkarki rozwiązały kontrakt z klubem z Tauron Ligi
Pierwsza runda fazy zasadniczej w wykonaniu legionowianek jest najgorszą w historii klubu. Odkąd awansował do ekstraklasy w 2012 roku jeszcze nigdy nie zakończył jej bez zwycięstwa i bez punktu na koncie. Blisko było w sezonach 2015/2016 i 2016/2017, ale wtedy zespół zdołał wygrać jedno spotkanie. Tak złego bilansu nie miała także żadna ekipa zajmująca ostatnie miejsce na półmetku fazy zasadniczej, odkąd Legionovia awansowała do ekstraklasy. KS PAŁAC Bydgoszcz w sezonie 2014/2015, KSZO Ostrowiec rok później i Wisła Warszawa w sezonie 2019/2020 również nie miały na swoim koncie zwycięstwa, ale zdobyły dwa punkty.
Bardzo złe wyniki zmusiły zarząd Legionovii do reakcji. 23 grudnia poinformowano o zakończeniu współpracy z Kowalem. W kolejnych spotkaniach zespół miał prowadzić jego dotychczasowy asystent Grzegorz Kowalczyk. Były już trener legionowianek uważa jednak, że to nie w jego osobie tkwił problem zespołu.
- Naprawdę staraliśmy się zrobić wiele, żeby zespół został wzmocniony, ale w pewnym momencie nie mogliśmy przeskoczyć pewnej bariery, która powstała między nami a biurem i musieliśmy skupić się na tym, co mamy. Robiliśmy wszystko, żeby to dobrze wyglądało. Widzieliśmy progres drużyny. Ja się nie zgadzam z decyzją zarządu o moim zwolnieniu, nie ma twardych dowodów popierających to, jak zostałem potraktowany. Analizujemy sprawę z moim prawnikiem. Nie czuję się winny temu, co się dzieje w klubie, wręcz przeciwnie. Byłem tam wiele lat, mam związane z nim miłe wspomnienia i wielu przyjaciół, nie tylko w Legionowie, ale wśród całej społeczności siatkarskiej dzięki temu, co zrobiłem dla Legionovii. Uważam, że moje zwolnienie było bezpodstawne, to spychanie odpowiedzialności na kogoś innego - podkreślił Kowal.
Były szkoleniowiec może mieć rację, bowiem efekt "nowej miotły" nie zadziałał i legionowianki wciąż nie potrafią przełamać złej passy. Od pewnego czasu coraz częściej pojawiały się także informacje o złej sytuacji finansowej klubu, przez którą na początku 2023 roku z zespołem pożegnały się dwie kluczowe siatkarki - przyjmująca Aleksandra Dudek oraz portorykańska środkowa Neira Ortiz.
We wtorek zarząd Legionovii wydał oświadczenie informujące o zakończeniu współpracy z głównym sponsorem zespołu firmą IŁ Capital Igor Łukasik i potwierdzające tym samym kłopoty finansowe.
"W piątek 13.01.2023 r. w siedzibie IŁ Capital Igor Łukasik zostaliśmy postawieni przed faktem konieczności podpisania porozumienia rozwiązującego naszą 3-letnią umowę sponsorską (na lata 2022-2024) z powodu braku płynności finansowej IŁ Capital. Pomimo wcześniejszych zapewnień o dalszym finansowaniu spółki, pan Igor Łukasik wycofał się z tych deklaracji i oświadczył, że nie przeznaczy w chwili obecnej żadnych środków na funkcjonowanie spółki" - można przeczytać w komunikacie.
ZOBACZ TAKŻE: Trener siatkarski bił zawodniczki w trakcie meczu. Jest nagranie (WIDEO)
W siatkarskim środowisku było słychać, że dni Legionovii w TAURON Lidze są policzone i drużyna może nie dokończyć fazy zasadniczej. Zarząd klubu we wtorkowym oświadczeniu przyznał, że rozważa taki scenariusz.
"Wobec powyższego (rozwiązania umowy sponsorskiej - PAP) oraz dodatkowo braku obiecywanych środków z POT na promocję Polski poprzez udział w europejskich pucharach, zarząd analizuje aktualną sytuację finansową spółki i rozważa dalsze niezbędne działania, w tym możliwość wycofania zespołu z rozgrywek TAURON Ligi" - napisano w komunikacie.
Kolejne spotkanie legionowianki mają rozegrać w poniedziałek 23 stycznia na wyjeździe z aktualnym mistrzem kraju Grupą Azoty Chemikiem Police.
Najbardziej znane siatkarki w historii Legionovii