Bożydar Iwanow: Blisko, coraz bliżej. Fachowiec z cechami wizjonera
Bardziej niż nazwisko nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski, które poznamy za tydzień (Vladimir Petković?), interesuje mnie jego plan na naszą drużynę. Jaką będzie miał wizję, filozofię, strategię jeśli chodzi o sposób grania? Czy będzie dobierał go pod kątem profilu powoływanych piłkarzy czy jakości przeciwnika?
Czy zamierza korzystać z będących w najwyższej formie w danym momencie, czy raczej dobierze dość stały, stabilny zestaw zawodników, których będzie starał się zgrywać pod kątem Mistrzostw Europy, do których przecież nie sposób nam nie awansować? A może koncepcja sięgać będzie jeszcze dalej, do eliminacji do Mistrzostw Świata? Tylko tak zwane "tu i teraz" czy dalsza perspektywa? To pewnie warunkować też będzie długość kontraktu. I zakres obowiązków. A te nie powinny moim zdaniem dotyczyć jedynie zajmowania się pierwszą reprezentacją. Związek zapłaci godnie więc powinien też więcej wymagać.
ZOBACZ TAKŻE: To oni tam grali? Najbardziej zapomniane piłkarskie transfery
Który ze „starych” kadrowiczów powinien zacząć rozmyślać o pożegnalnym meczu? Komu PZPN powinien już coś organizować i szykować paterę, która zostanie wręczona na PGE Narodowym lub jakimś innym polskim stadionie, na którym w czerwcu dojdzie do towarzyskiego spotkania? Czy mamy na tyle jakości wśród pretendentów, by z kilku doświadczonych reprezentantów już teraz rezygnować? Skoro na wstępnej liście na mundial w Katarze znalazło się aż 47 nazwisk, to chyba mamy z czego wybierać? Choć przecież przydatność do „international level” może być inna w przypadku oceny trenera, który na polskiej piłce zjadł zęby, niż tego, który dopiero pozna polski potencjał. I dobrze zna jedynie Lewandowskiego, Zielińskiego, Milika, Szczęsnego czy… Gikiewicza. Rafała, nie Łukasza… I może nie mieć pojęcia o istnieniu Kozłowskiego, Białka, Skórasia czy Karbownika. Dlatego tak ważne jest to, kto na pierwszym etapie będzie mu podpowiadał. I na ile sugestia dotrze do adresata.
Najbardziej logicznym planem byłoby pewnie stworzenie sobie podstawowej jedenastki z kilkoma „opcjami”. Bo nasz zespół, który jak mówi Zbigniew Boniek, „potrzebuje resetu”. I trzeba zacząć go rewitalizować, formować na nowo, by ulepić z niego bardziej znośny w odbiorze materiał. Problem polega jednak na tym, że w przypadku kilku dotychczasowych pewniaków ich sytuacja może stać się… niepewna. Ucierpiał na tym już sam Czesław Michniewicz, który poważnie myślał o Janie Bednarku i Szymonie Żurkowskim, tyle, że przed Mundialem obaj przestali grać. Świderski miał długą przerwę w poważnym graniu, bo jego zespół nie awansował do play-offów MLS-u, niedługo po wyleczeniu kolejnej kontuzji był Krystian Bielik, a Grzegorz Krychowiak kopał piłkę jedynie po arabskich boiskach. Koncepcja była, lecz trzeba było ją na ostatniej prostej modyfikować. A dzisiaj?
Po opuszczeniu Sampdorii tylko rezerwowym na wypożyczeniu w Napoli będzie nasz najlepszy piłkarz z pola w Katarze - Bartosz Bereszyński. Bednarek wciąż nie gra w Aston Villi, Matthew Cash też stracił swój abonament na grę w podstawie klubu z Birmingham. Jakub Kiwior po raz pierwszy od dłuższego czasu usiadł na ławce, niewiadoma jest sytuacja z powracającym do zdrowia Jakubem Moderem, podobnie nie wiemy, jakie będzie postrzeganie grającego na drugim szczeblu w Anglii, będącego wciąż w dolnej części tabeli pomocnika Birmingham Bielika. Konia z rzędem temu, kto dziś poprawnie wytypuje wyjściową jedenastkę na mecz w Pradze z Czechami. Jasne, niby jest jeszcze sporo czasu, kilka pozycji trzeba uznać za „klepnięte”, ale co dalej?
Dlatego poza walorami czysto merytorycznymi, charyzmą, doświadczeniem, czy tak często dziś istotnymi kompetencjami miękkimi niezbędna będzie też umiejętność antycypacji. Przewidywania tego, co może się wydarzyć po pewnym czasie. Zapewne również nawet lekkiego - ale nie odchylonego nadmiernie od rzeczywistości - wizjonerstwa. Widzenia wielu kwestii dużo dalej niż tylko następny mecz. To reprezentacja, a nie klub, w którym za kilka dni, możesz błyskawicznie odwrócić złą kartę, dokonując drobnych czy konkretniejszych korekt oraz roszad. Konsekwencje jednego błędnego ruchu są tu dużo większe. W wariancie pesymistycznym ucierpi jednak bardziej strona zatrudniająca niż ta zatrudniona.
Przejdź na Polsatsport.pl