Problemy z sercem zakończyły karierę polskiego piłkarza. "Rozstaję się z miłością mojego życia"
Występujący ostatnio w Skrze Częstochowa Bartłomiej Burman zakończył piłkarską karierę w wieku 21 lat. Urodzony w 2001 roku wychowanek Akademii Lecha Poznań musiał przerwać przygodę z piłką ze względu na genetyczną chorobę serca.
Ostatni mecz Burman rozegrał w lipcu 2022 roku, kiedy w barwach częstochowskiej Skry wystąpił w starciu Fortuna 1 Ligi z Chojniczanką. Niedługo później u 21-latka zdiagnozowano wadę serca, przez którą musiał zawiesić karierę. W 2022 roku pomocnik Skry nie pojawił się już na murawie.
ZOBACZ TAKŻE: Kownacki mocno ucierpiał na treningu. Nie był w stanie sam zejść z murawy
Sam Burman podzielił się smutnymi informacjami z ostatniego półrocza na swoim Instagramie.
"W lipcu ubiegłego roku dostałem informację o niecodziennych zmianach w budowie mojego serca i o konieczności zdiagnozowania problemu jaki zaistniał, a co za tym idzie, o odpuszczeniu zawodowego sportu na troszkę dłuższy okres… bardzo się bałem, że w tamtym momencie kończy się moja przygoda z piłką trwająca właściwie od początku mojego życia" - napisał polski piłkarz.
"Ostatnie pół roku w moim życiu stały pod znakiem badań kardiologicznych, na których wyniki trzeba często czekać bardzo dużo czasu. Czas oczekiwania na wynik jednego z najważniejszych badań minął kilka dni temu wieczorem, kiedy lekarz sportowy zadzwonił do mnie z informacją, że muszę pożegnać się z graniem w piłkę na profesjonalnym poziomie, z powodu choroby genetycznej serca" - dodał Burman.
Profesjonalna przygoda z piłką urodzonego w Poznaniu Burmana rozpoczęła się w Akademii Lecha. Do 2020 roku był on graczem "Kolejorza", z którego najpierw był wypożyczony do Nielby Wągrowiec, a następnie na stałe zasilił szeregi tamtej ekipy w 2020 roku. Rok później został graczem Warty Poznań, a 2022 roku trafił do Skry Częstochowa, gdzie zakończył karierę.
"Rozstaję się z miłością mojego życia ze świadomością, że zrobiłem wszystko co mogłem, aby do niej wrócić i wszystko, aby osiągnąć w piłce sukces i spełnić swoje dziecięce marzenia, niektóre z nich zrealizowałem i jestem wdzięczny samemu sobie za to, że nie zatrzymałem się i wierzyłem, że mogę coś znaczyć w piłce. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy są ze mną na dobre i na złe, samemu nic się nie osiąga i cieszę się że mam takie wsparcie. Niestety okazuje się, że w życiu czasem pojawiają się przeszkody nie do przeskoczenia" - napisał na Instagramie.
Przejdź na Polsatsport.pl