"Piłem, żeby uśmierzyć ból". Szczere wyznanie angielskiego piłkarza
Jesse Lingard pojawił się na kanale "The Diary Of A CEO" na YouTubie. Angielski piłkarz w wywiadzie opowiedział między innymi o swoich problemach psychicznych.
W wywiadzie Lingard wypowiedział się na temat sezonu 2019/2020. Warto przypomnieć, że był wtedy zawodnikiem Manchesteru United. Chociaż na początku sezonu występował w prawie każdym ligowym spotkaniu, to z czasem zaczęło brakować dla niego miejsca w podstawowej jedenastce, a czasem nawet na ławce rezerwowych. Anglik przyznał, że w tym czasie otrzymywał dużo negatywnych komentarzy od kibiców. Piłkarz mierzył się również z trudną sytuacją rodzinną.
- Wysyłano mi wiele hejterskich wiadomości. Już bez nich byłem w dołku. Czułem, że wszystko jest na moich barkach. Moja mama miała ciężką depresję, więc musiała wyjechać, by poszukać pomocy. Ja opiekowałem się młodszym rodzeństwem - powiedział Lingard.
ZOBACZ TAKŻE: Mężczyzna, który zaatakował bramkarza Arsenalu, usłyszał zarzuty
Pomocnik zdradził, że w tym czasie zaczął sięgać po alkohol.
- Piłem, żeby uśmierzyć ból. Nie wiem, dlaczego to robiłem, ale wtedy czułem, że potrzebuje tego. Chciałem odciąć się od tego, co działo się dookoła, ale takie podejście tylko to pogarszało - przyznał.
Lingarda większość kibiców prawdopodobnie pamięta z jego występów w Manchesterze United. Anglik reprezentował ekipę "Czerwonych Diabłów" w 232 spotkaniach, w których strzelił 35 goli i zaliczył 21 asyst. Teraz 30-latek jest zawodnikiem Nottingham Forest, do którego dołączył w lipcu 2022 roku. W tym sezonie wystąpił w 14 ligowych starciach.
Przejdź na Polsatsport.pl