Aryna Sabalenka przestała pracować z psychologiem

Tenis

Białoruska tenisistka Aryna Sabalenka przyznała po zwycięstwie nad Magdą Linette 7:6 (7-1), 6:2 w półfinale turnieju Australian Open, że w okresie przygotowań do sezonu przestała pracować z psychologiem. - Zdałam sobie sprawę, że nikt poza mną mi nie pomoże - dodała.

Sabalenka w przeszłości trzykrotnie dotarła do półfinałów turniejów wielkoszlemowych (raz Wimbledon i dwukrotnie US Open), ale dopiero teraz osiągnęła pierwszy finał imprezy tej rangi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wstrząsające słowa o finalistce Australian Open. "Mogłaby pokonać faceta"

 

W tym sezonie spisuje się znakomicie. Od początku roku wygrała wszystkie 10 meczów, na dodatek bez straty seta. Być może jednym z powodów takiej metamorfozy jest inne podejście w kwestii przygotowania mentalnego.

 

Rozstawiona w Melbourne z numerem piątym Białorusinka przyznała, że przestała konsultować się z psychologiem w trakcie okresu przygotowawczego i wzięła sprawy w swoje ręce.

 

- Szczerze mówiąc, zdecydowałam się przestać pracować z psychologiem. Zdałam sobie sprawę, że nikt inny (poza mną) mi nie pomoże – powiedziała dziennikarzom.

 

- W okresie przygotowawczym rozmawiałam z moim psychologiem. Powiedziałam mu, że muszę sama sobie z tym poradzić, ponieważ za każdym razem, gdy mam nadzieję, że ktoś naprawi mój problem, to go nie naprawia. Muszę po prostu wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Tak... Jestem swoim własnym psychologiem - dodała Sabalenka.

 

24-latka powiedziała, że radzi sobie również z rygorami bycia zawodowym sportowcem pod nieobecność psychologa, rozmawiając więcej z najbliższymi.

 

- Dużo rozmawiam z moim zespołem. Również z rodziną. Myślę, że znam siebie dość dobrze. Wiem, jak radzić sobie z emocjami – podkreśliła Sabalenka.

 

Już wcześniej w trakcie turnieju mówiła, że musi być trochę bardziej... nudna na korcie, aby stać się efektywniejszą zawodniczką.

 

- Tak, staram się mniej krzyczeć po kilku złych akcjach lub błędach. Po prostu staram się powstrzymać emocje, zachować spokój, pomyśleć o następnym punkcie - dodała tenisistka.

 

Zaznaczyła jednak, że wcale nie uważa się za aż tak nudną...

 

- Wciąż krzyczę "come on" i tak dalej. Nie wydaje mi się, żeby oglądanie mnie w akcji było nudne. To znaczy, mam taką nadzieję. Po prostu jest teraz mniej negatywnych emocji - wytłumaczyła.

 

W pierwszym czwartkowym półfinale aktualna mistrzyni Wimbledonu, reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina (nr 22.), która w 1/8 finału wyeliminowała Igę Świątek, pokonała Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (nr 24.) 7:6 (7-4), 6:3.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie