Ekspert ostro o gwiazdorze PGE Skry: Nie jest wielkim graczem, a wprowadza dużo destrukcji
– Wielkiemu zawodnikowi można pozwolić na więcej, ale Dick Kooy nie jest graczem wielkim. Dlatego na niewiele można mu pozwolić w klubie – powiedział Maciej Jarosz w magazynie #7strefa.
PGE Skra Bełchatów w obecnym sezonie prezentuje się poniżej oczekiwań. Zajmuje 11. miejsce w tabeli PlusLigi (29 punktów, mecze 8–13) i coraz mniejsze szansę na grę w play-off. W magazynie #7strefa padło pytanie o pozytywy w drużynie z Bełchatowa.
Zobacz także: PGE Skra gra dalej! Były rywal ZAKSY na drodze bełchatowian do półfinału Pucharu CEV
– W dwóch ostatnich spotkaniach w pierwszym składzie nie zagrał Dick Kooy – odparł Maciej Jarosz.
Dick Kooy (rocznik 1987) w latach 2013–15 występował w PlusLidze w ekipie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Od 2021 roku jest zawodnikiem PGE Skry Bełchatów. Holenderski przyjmujący ma również obywatelstwo włoskie i przez wiele sezonów występował na boiskach Serie A1.
– Moim zdaniem ten zawodnik wprowadza swoją postawą dużo destrukcji do zespołu. Pamiętam go jeszcze z czasów, gdy był w ZAKSIE. To był zawodnik nieobliczalny. Potrafił zagrać akcję na najwyższym światowym poziomie, a później zejść na sam dół. Obserwując tego zawodnika jeszcze rok temu, jak się zachowywał w stosunku do poprzedniego trenera Skry, to długo bym z nim nie popracował – zaznaczył ekspert Polsatu Sport.
– Myślę, że zespół też to odbiera. Jak jest wrzód, to trzeba go przeciąć... Taka jest moja idea, jeśli chodzi o poprawę gry drużyny z Bełchatowa – stwierdził.
– Trener Władysław Pałaszewski mówił, że wielkiemu zawodnikowi można pozwolić na więcej, ale Dick Kooy nie jest graczem wielkim. Dlatego na niewiele można mu pozwolić w klubie – dodał Jarosz.
Fragment magazynu #7strefa w załączonym materiale wideo:
Przejdź na Polsatsport.pl