"Lewandowski zaskakująco niezdarny, ale z golem". Hiszpanie wskazują innego bohatera Barcelony
Robert Lewandowski strzelił gola w wygranym 2:1 meczu 19. kolejki La Liga z Realem Betis. Polak po trzech ligowych spotkaniach, które opuścił ze względu na zawieszenie, wrócił do gry i w kilku akcjach mógł zachować się lepiej, co podkreślają hiszpańskie media. Koniec końców zdobył jednak ważną bramkę. Bohaterem Barcelony zdaniem żurnalistów był inny gracz Dumy Katalonii.
Barcelona przystępowała do spotkania 19. kolejki z Lewandowskim w składzie, ale bez kontuzjowanego Ousmane'a Dembele. Swoją wartość pod nieobecność Francuza miał udowodnić Raphinha, który znalazł się w wyjściowej jedenastce i okrasił występ golem na 1:0. - To była noc, kiedy miał zrobić krok do przodu. I powiedział - "oto jestem" - pisze kataloński "Sport" o występie Brazylijczyka.
ZOBACZ TAKŻE: Wymarzony powrót Roberta Lewandowskiego! Kolejna wygrana Barcelony
Drugą bramkę dla Dumy Katalonii w środowy wieczór zdobył Lewandowski, o którym "Sport" pisze, że nie przegapił swojej randki z bramką. Dzięki temu po raz pierwszy od października trafił do siatki w La Liga i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców z 14 golami.
O ciekawy opis występu Lewandowskiego w meczu z Betisem pokusili się dziennikarze stołecznej Marki.- Odnajdywał wolne przestrzenie i walczył ze środkowymi obrońcami rywala, dzięki czemu Gavi i Pedri mieli więcej miejsca. Był jednak nieprecyzyjny oraz zaskakująco niezdarny w niektórych akcjach. Najważniejsze, że polski napastnik nie zawiódł po świetnej asyście Araujo: zaatakował agresywnie piłkę i strzelił gola prawą nogą - czytamy w Marce.
Strzelecki instynkt kapitana reprezentacji Polski podkreśla również w swojej relacji "Mundo Deportivo". Jedyna stuprocentowa sytuacja wykorzystana przez Lewandowskiego nie uszła też uwadze redaktorów "AS-a", którzy też napisali mimo wszystko, że nie był to najlepszy dzień Polaka.
Hiszpańscy dziennikarze w swoich relacjach bardzo mocno chwalą środkowych pomocników Barcelony, w tym oczywiście Gaviego i Pedriego. Temu ostatniemu do tego, by zostać najlepszym piłkarzem meczu, brakowało jedynie kropki nad "i" w postaci bramki. Dlatego Hiszpanie są raczej zgodni - MVP starcia z Betisem wybierają Alejandro Balde, który asystował przy golu Raphinhi na 1:0. Takiego wyboru dokonali także przedstawiciele La Liga tuż po końcowym gwiazdku, co można było zobaczyć w transmisji telewizyjnej.
Każdy z dzienników przede wszystkim podkreśla świetny dorobek punktowy Barcelony na półmetku rozgrywek - 50 oczek po 19 kolejkach robi wrażenie. Delikatną rysą na wygranej była tylko bramka samobójcza Julesa Kounde, która sprawiła, że Niemiec nie zaliczył 15. czystego konta w tym sezonie ligowym.
Przejdź na Polsatsport.pl