Legia Warszawa przerwała wyjazdową niemoc. "Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa"

Koszykówka
Legia Warszawa przerwała wyjazdową niemoc. "Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa"
fot. PAP
Łukasz Koszarek w latach 2003-2021 występował w reprezentacji Polski. W kadrze narodowej rozegrał 210 spotkań

Koszykarze Legii Warszawa pokonali we Włocławku Anwil 97:91 w 19. kolejce ekstraklasy koszykarzy i przerwali passę porażek wyjazdowych. - Na pewno potrzebowaliśmy tego zwycięstwa - powiedział kapitan wicemistrza Polski 39-letni Łukasz Koszarek.

Legię do wygranej poprowadził duet Billy Garrett - Travis Leslie. Ten pierwszy, który przyszedł do warszawskiej drużyny w trakcie sezonu (wcześniej grał w Niemczech, potem w Arce Gdynia) uzyskał 26 punktów, co jest najlepszym występem Amerykanina w barwach stołecznej ekipy i w sezonie. Garrett, który przed rokiem był jedną z gwiazd Energa Basket Ligi jako zawodnik Czarnych Słupsk, trafił 12 z 13 wolnych oraz 50 procent rzutów z gry (6 z 12).

 

ZOBACZ TAKŻE: Były selekcjoner został trenerem polskiego klubu

 

Leslie, który przy prowadzeniu Legii 89:87 miał kluczowy przechwyt zakończony punktami zdobytymi z kontrataku przez Garrettta, zakończył spotkanie we Włocławku z double-double - uzyskał 21 pkt i 12 zbiórek.

 

- Dziękujemy naszym wiernym fanom za doping. Na pewno potrzebowaliśmy tego zwycięstwa po ostatniej serii porażek. Zagraliśmy bardzo dobrą drugą połowę. Oczywiście brakuje nam jeszcze w obronie trochę lepszej gry, niemniej jednak tutaj - we Włocławku nigdy nie jest łatwo wygrywać. Cieszymy się, że się udało - powiedział kapitan drużyny Koszarek.

 

Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego wcześniej uległ we Wrocławiu mistrzowi Polski Śląskowi 77:83 oraz w Stargardzie PGE Spójni 80:97. Srebrni medaliści MP z bilansem 11-8 zajmują szóstą lokatę w tabeli.

 

W ekipie Anwilu zabrakło chorego kapitana Kamila Łączyńskiego, który niedawno wrócił do drużyny po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Legioniści musieli sobie radzić bez Grzegorza Kulki, który na rozgrzewce, przy próbie wsadu, doznał urazu mięśnia nogi.

 

Legia po pierwszej, wyrównanej kwarcie przegrywała 20:27, ale zdeklasowała gospodarzy w drugiej, wygrywając aż 35:17. Do przerwy było 55:43 dla wojskowych, a w trzeciej kwarcie przewaga przyjezdnych osiągnęła kilka razy 15 pkt, zaś w 32. minucie zawodnicy z Warszawy prowadzili aż 80:61.

 

Włocławianie walczyli do końca i wspierani przez publiczność zmniejszyli straty rzutami z dystansu (Phil Green IV, Marcin Nowakowski). Na 62 sekundy przed końcem czwartej kwarty przegrywali tylko 87:89. Nie trafili w kolejnym posiadaniu piłki, a tę przechwycił Leslie.

 

Legia, choć przegrała walkę po tablicami 33:41, zagrała jednak lepiej od rywali w defensywie, a ta umożliwiała wyprowadzaniu kontrataków - warszawiacy zdobyli w ten sposób 23 punkty, podczas gdy gospodarze w szybkim ataku mieli 12 pkt.

 

- Druga kwarta była bardzo słaba w naszym wykonaniu i Legia zbudowała przewagę. Koszykarze Legii wykonywali ponad 40 rzutów wolnych - wychodzi jeden rzut na minutę... Tak broniąc, nie da się wygrać - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Anwilu Przemysław Frasunkiewicz.

 

Wojciech Kamiński, choć był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, miał także zastrzeżenia do ich gry, szczególnie w ostatnich minutach. Legia przegrała czwarta kwartę 23:32.

 

- Anwil, pomimo swoich problemów, nie poddawał się, walczył do końca. Troszkę za bojaźliwie zaczęliśmy i dopiero w drugiej kwarcie, gdy przyspieszyliśmy, nasza gra wyglądała lepiej. Sama końcówka ... nie możemy doprowadzić do tego, by roztrwonić przewagę 19 punktów. Czwarta kwarta powinna wyglądać inaczej i na pewno będziemy na ten temat rozmawiać - ocenił szkoleniowiec warszawian.

 

 

 

OM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Magazyn Koszykarski - 19.11

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie