Piracki rajd mógł zakończyć się tragedią. Piłkarz cudem uniknął śmierci
Jean-Luc Dompe i William Mikelbrencis, piłkarze niemieckiego HSV, wywołali prawdziwy skandal, urządzając sobie... piracki rajd ulicami Hamburga! Dla pierwszego z zawodników mógł się on zakończyć tragicznie. Dompe cudem uniknął śmierci!
Jak podają niemieckie media, powołując się na relacje świadków zdarzenia, 27-latek i jego młodszy o 9 lat klubowy urządzili sobie wyścig ulicami miasta. W pewnym momencie prowadzone przez starszego z piłkarzy bmw wypadło z jezdni i z całym impetem uderzyło w przystanek autobusowy.
ZOBACZ TAKŻE: Były piłkarz Premier League aresztowany. Wjechał w sklep pod wpływem alkoholu
"BMW M3 zostało niemal doszczętnie zniszczone. Niewiele z niego zostało. Dompe ma szczęście, że w ogóle przeżył" - czytamy w relacji "Hamburger Abendblatt".
Jean-Luc Dompe doznał jedynie obrażeń ręki. Co ciekawe, po zdarzeniu piłkarz nie wezwał policji i pogotowia, lecz... próbował uciec.
"Kierowca natychmiast wsiadł do drugiego auta, mercedesa prowadzonego przez Mikelbrencisa, po czym obaj uciekli z miejsca wypadku" - podaje hamburska prasa.
Policja nie miała problemu z dotarciem do piłkarzy. Bmw było zarejestrowane na byłego reprezentanta francuskiej młodzieżówki, zaś dzięki kamerom monitoringu miejskiego udało się złapać również młodszego z piratów drogowych. Obaj zostali oskarżeni o nielegalne wyścigi samochodowe i stwarzanie zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Zawodnikom HSV grozi utrata prawa jazdy oraz wysoka grzywna.
Konsekwencje wobec lekkomyślnych Francuzów wyciągnął także ich klub. Hamburger SV poinformował o zawieszeniu obu graczy do czasu ogłoszenia wyroku przez sąd. Jeżeli zostaną skazani, ich kontrakty zostaną prawdopodobnie rozwiązane z winy piłkarzy.
Przejdź na Polsatsport.pl