Spór polskiego klubu ze znanym siatkarzem! "Nie odpuścimy... Wyrządził nam duże straty"

Działacze GKS Katowice wciąż toczą spór z amerykańskim siatkarzem Micahem Ma’a, który, mimo ważnego kontraktu z tą drużyną PlusLigi, gra w tureckim Halkbanku Ankara. – Nie odpuścimy tego do końca – powiedział PAP dyrektor sekcji siatkarskiej klubu Jakub Bochenek.
W listopadzie Amerykanin przyjechał do Polski ze swoim zespołem na mecz grupowy Ligi Mistrzów, w którym Halkbank w Dąbrowie Górniczej zmierzył się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
Zobacz także: 3:0 na wyjeździe! Polski klub o krok od finału Champions League
– Mamy trochę żal do światowej federacji (FIVB), która - mimo naszej interwencji i przedstawienia dowodów, że gracz ma z nami ważny kontrakt - dopuściła zawodnika do gry w Turcji – dodał dyrektor.
Rozgrywający po zakończeniu poprzedniego sezonu miał zapewniać działaczy GKS, że wywiąże się z umowy i zostanie w Polsce na kolejny rok.
– Kiedy się żegnaliśmy na lotnisku powiedział, że zostaje i widzimy się za dwa miesiące. A potem wszystko było "pozamiatane". Wysyłamy mu noty obciążeniowe związane z kontraktem, który – naszym zdaniem – wciąż obowiązuje, oraz brakiem jego obecności na treningach i meczach. Nie wykluczamy pozwu cywilnego, uważamy, że wyrządził nam duże straty – wyjaśnił Bochenek.
Podkreślił, że Ma’a został ukarany przez Polską Ligę Siatkówki finansowo, orzeczono też dwuletni zakaz gry w Polsce. Po odwołaniu zawodnika tę decyzję PLS podtrzymał Sąd Odwoławczy przy PZPS.
GKS musiał "awaryjnie" znaleźć rozgrywającego, którym został reprezentant Bułgarii Giorgi Seganow.
– Byłem przekonany, że nasze kontrakty przewidują każdą ewentualność, ale to doświadczenie trochę nas nauczyło. Wprowadziliśmy kolejne zapisy. Będziemy korzystali jeszcze z oficjalnej ścieżki w FIVB, ale to wymaga czasu, o czym świadczy niedawny przykład Jastrzębskiego Węgla. Inne federacje działają w takich sprawach szybciej – wyjaśnił dyrektor.
Spór jastrzębian z kubańskim zawodnikiem Salvadorem Hidalgo Olivą został rozstrzygnięty w 2022 roku po ponad trzech latach.
W poprzednim sezonie PlusLigi katowiczanie po raz pierwszy w historii awansowali do play- off. Teraz zajmują 12. miejsce na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego.
– Nie wiem, czy można mówić o niedosycie, bo nasz budżet jest w granicach trzeciego, czwartego najniższego w lidze. Rok temu udało się świetną grą wywalczyć play-off. Oczywiście, chcielibyśmy więcej, ale to sezon pełen problemów. Najpierw sprawa Ma’a, potem seria kontuzji – podsumował dyrektor.
Podobnego zdanie jest prezes klubu Marek Szczerbowski.
– Wynik byłby inny, gdy nie odszedł Ma’a. Pod niego była budowana drużyna. W innej sytuacji walczylibyśmy o miejsca, powiedzmy, 6–8. Kiedy niezgodnie z jakimikolwiek zasadami zawodnik przeniósł się do Turcji, a światowa federacja na to pozwoliła, spowodowało to naprawdę dużą trudność – dodał prezes.
Przejdź na Polsatsport.pl