Barcelona podejrzana o korupcję! Klubowi Roberta Lewandowskiego grozi degradacja
Hiszpańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przelewów Barcelony na rzecz spółki DASNIL 95 SL, prowadzonej przez byłego sędziego i wiceprzewodniczącego Sędziowskiego Komitetu Technicznego Jose Marię Enriqueza Negreirę. Łącznie "Duma Katalonii" przekazała spółce 1,4 mln euro.
Sprawa wyszła na jaw po kontroli podatkowej klubu. Wykazała ona, że w latach 2016-2018, kiedy Barcą rządził Josep Maria Bartomeu, klub dokonał trzech przelewów na łączną kwotę 1,4 mln euro na rzecz DASNIL 95 SL. W 2016 roku było to 532 728 euro, rok później 541 752 euro, a w kolejnym roku - 318 200 euro. Płatności ustały w 2018 roku, kiedy doszło do zmian w Sędziowskim Komitecie Technicznym. Skarbówka w Barcelonie zainteresowała się tymi przelewami, ponieważ Negreira nie przedstawił żadnych dokumentów, potwierdzających świadczenie usług 26-krotnym mistrzom Hiszpanii.
ZOBACZ TAKŻE: Osobiste wyznanie Roberta Lewandowskiego. Chodzi o Barcelonę
"Negreira twierdzi, że nie może przedstawić pisemnej dokumentacji, ponieważ jego usługi na rzecz klubu polegały na ustnym doradzaniu Barcelonie, jak piłkarze powinni zachowywać się względem sędziów" - podaje Cadena SER.
Włodarze "Dumy Katalonii" zareagowali błyskawicznie i wystosowali komunikat, w którym zapowiadają podjęcie kroków prawnych wobec każdego, kto "będzie próbował poprzez insynuowanie korupcji nadszarpnąć wizerunek klubu i jego dobrą reputację". Działacze podkreślili również, że są świadomi faktów, badanych przez barcelońską prokuraturę, a pozyskiwanie raportów technicznych, związanych z sędziowaniem, jest "powszechną praktyką" w profesjonalnych klubach piłkarskich.
Hiszpańskie media podają, że jeśli przelewy Barcelony na rzecz spółki DASNIL 95 SL zostaną uznane za przejaw korupcji, klubowi - wzorem Juventusu z 2006 roku - może grozić nawet degradacja.
Przejdź na Polsatsport.pl