Trener Lecha Poznań zabrał głos przed meczem Ligi Konferencji. "Bardzo długo czekaliśmy"
- Cieszę się, że wreszcie tu jesteśmy, bo bardzo długo czekaliśmy na ten moment - ponad trzy miesiące - mówił przed pierwszym spotkaniem barażowym Ligi Konferencji z Bodo/Glimt trener piłkarzy Lecha Poznań John van den Brom. Stawką jest awans do 1/8 finału.
Mistrzowie Polski w środę po południu dotarli do Bodo, miasta, które leży już za kołem podbiegunowym. Krótko po losowaniu par były obawy, że mecz będzie rozgrywany w mroźnych czy wręcz arktycznych warunkach. Tymczasem aura niewiele różni się od tej, która obecnie panuje w Polsce. W czwartek, w dniu meczu ma być jednak wietrznie i deszczowo.
Van den Brom nie ukrywa, że wyjątkowo długo czekał na ten dwumecz. Wszak losowanie par barażowych odbyło się 7 listopada.
ZOBACZ TAKŻE: Pomocnik Lecha Poznań skonfliktowany z trenerem. Odejdzie z klubu?
- Cieszę się, że wreszcie tu jesteśmy. Bardzo długo czekaliśmy na ten moment, na ten mecz - ponad trzy miesiące. Wiemy, co nam udało się już zrobić w Lidze Konferencji. Gra w fazie grupowej była dla nas bardzo dużym doświadczeniem. W fantastyczny sposób uzyskaliśmy awans do kolejnej rundy - mówił na konferencji prasowej.
Lech ma już za sobą cztery mecze ligowe, Norwegowie rozgrywki rozpoczną dopiero w kwietniu, a formę szlifowali na zgrupowaniu w Hiszpanii grając tylko mecze kontrolne. Holenderski szkoleniowiec pytany, czy może być to jakaś przewaga Lecha, przyznał, że sam do końca nie wie.
- Może mamy jakąś przewagę, bo rozegraliśmy kilka ligowych meczów, ale tak naprawdę nie wiem, czy jest to jakiś handicap. Ja sam wolę grać, być w tym rytmie meczowym. W każdym razie wygraliśmy dwa ostatnie spotkania, momentami pokazując bardzo dobry futbol. Prawie wszyscy są zdrowi poza Lubomirem Satką i Barrym Douglasem. Nie ma też z nami Joao Amarala, którego sytuację już znacie (piłkarz chce odejść z klubu - PAP). Jesteśmy gotowi na jutrzejszy mecz - podkreślił opiekun "Kolejorza".
O ile rozegranie kilku meczów ligowych może być korzystne dla poznaniaków, to już samo boisko ze sztuczną nawierzchnią będzie z pewnością atutem gospodarzy.
- Miałem już okazję przed konferencją zapoznać się z nawierzchnią boiska - jest fantastyczna. Ale wiadomo, że w naszej ekstraklasie nikt nie gra na takiej murawie. Mieliśmy możliwość trenowania na sztucznym boisku w Poznaniu, ale podjąłem decyzję, że nie będziemy tego robić. Mamy cały czas zimę, a jakość murawy zmienia się co kilka dni. Jeśli byśmy za często zmieniali boiska, to mogłoby to być problemem dla zawodników. Wiem to z własnego doświadczenia - tłumaczył van den Brom.
Trener Lecha oglądał ostatnie sparingi Bodo/Glimt i - jak przyznał - w grze rywala jest kilka podobieństw do holenderskiego futbolu.
- Wiemy, że stracili kilku piłkarzy w trakcie zimowego okienka transferowego, ale w ich miejsce pozyskali nowych graczy. O Bodoe mogę powiedzieć, że są bardzo dobrze zorganizowani, mają świetną strukturę sposobu gry. Dla mnie, holenderskiego trenera, nie jest to jakiś kłopot, bowiem widzę wiele holenderskich rzeczy w ich stylu. Najczęściej grają w ustawieniu 4-3-3, to nie jest nic zwykłego, przygotowaliśmy nasz zespół na taką taktykę. My też mamy swój pomysł na grę, na ten mecz. Spotkają się dwa zespoły, które chcą grać w piłkę - skomentował.
Lechici po raz trzeci dotarli do fazy pucharowej europejskich rozgrywek, ale nigdy nie udało im się awansować do kolejnej rundy. Van den Brom nie czuje z tego powodu większej presji.
- Oczywiście, że chcemy pisać nową historię dla klubu, ale także dla siebie samych. Natomiast, gdy wychodzisz na boisko, nie myślisz o tym, nie patrzysz na te aspekty. Chcesz po prostu wygrać mecz i iść dalej, przejść do następnej rundy - podkreślił.
Do Norwegii wybiera się spora grupa sympatyków "Kolejorza". Na mogącym pomieścić nieco ponad osiem tysięcy widzów "Aspmyra Stadion" zasiądzie ok. 400-osobowa grupa fanów z Wielkopolski. Obrońca Bartosz Salamon nie ukrywa, że dla zespołu zawsze jest to ogromne wsparcie.
- To jest dla nas bardzo ważne, że tylu kibiców wybiera się w tak długą podróż. My jesteśmy dumni z naszych fanów, którzy jeżdżą na każdy nasz mecz, czy to w Polsce, czy w Europie. Jesteśmy z tego dumni, ale też jest to dla nas duża odpowiedzialność. Chcemy wygrać też dla nich, żebyśmy po meczu wspólnie mogli świętować zwycięstwo - podsumował.
Mecz Bodo/Glimt z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18:45. Rewanż odbędzie się za tydzień w Poznaniu.
Przejdź na Polsatsport.pl