Nie żyje Tim Lobinger
W wieku 50 lat zmarł w Monachium utytułowany niemiecki tyczkarz Tim Lobinger - poinformowała rodzina sportowca. Od kilku lat zmagał się z chorobą nowotworową.
W marcu 2017 roku wykryto agresywny rodzaj białaczki. Chemioterapia i leczenie komórkami macierzystymi przyniosło efekt i wrócił do zdrowia, z krótką przerwą na niewydolność wątroby. W 2020 roku po raz kolejny poddał się chemio- i radioterapii, ale w 2022 choroba wróciła i usłyszał od lekarzy, że jego stan jest ciężki.
ZOBACZ TAKŻE: Wybitna polska zawodniczka spoczęła na Powązkach Wojskowych
"Nie ma dla mnie lekarstwa. Mój rak jest zbyt agresywny" - przyznał w wywiadzie dla dziennika "Bild" i dodał, że najtrudniejsze były rozmowy z dziećmi, które "długo chronił przed prawdą".
Lobinger był halowym mistrzem świata w 2003 roku oraz dwukrotnym mistrzem Starego Kontynentu pod dachem. Na stadionie trzykrotnie stanął na podium ME. W igrzyskach olimpijskich startował dwukrotnie - był siódmy w Atlancie (1996) i 11. w Atenach (2004). W 1997 roku jako pierwszy Niemiec w historii pokonał poprzeczkę na wysokości sześciu metrów.
Po zakończeniu kariery pracował m.in. jako trener przygotowania fizycznego w RB Lipsk i jako trener personalny pojedynczych piłkarzy, m.in. współpracował z graczem Bayernu Monachium Joshuą Kimmichem.
Przejdź na Polsatsport.pl