Bożydar Iwanow: Mecz podwyższonego ryzyka. Piotr Zieliński w gnieździe "Orłów" z Frankfurtu

Bożydar Iwanow: Mecz podwyższonego ryzyka. Piotr Zieliński w gnieździe "Orłów" z Frankfurtu
fot. PAP/PA
Piotr Zieliński

Frankfurt nad Menem. Finansowa i biznesowa stolica kraju, metropolia nazywana nawet niemieckim Nowym Jorkiem, jest miastem kontrastów. Z jednej strony nowoczesne biurowce i drapacze chmur, ale i subtelna starówka. Przedstawiciele koncernów oraz finansjery, lecz i olbrzymia grupa emigrantów z biedniejszych państw świata, którzy tu starają się znaleźć swoje miejsce i zapewnić byt swoim rodzinom.

Spacerując po tym mieście, częściej napotkasz na ulicy obcokrajowca niż rodowitego Niemca. W niedzielę trudno jest zjeść obiad w innej knajpie niż bałkańska, libańska czy turecka. Inne bywają w tym czasie zamknięte.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kołtoń: Napoli gra najlepszy futbol w Europie!

 

Fani Eintrachtu należą do tych najbardziej gorących w Bundeslidze. Jacy są ci z Neapolu, też nie trzeba specjalnie przypominać. W poniedziałkowy wieczór siły porządkowe postawione były w stan gotowości. Dziś też będą wszystko skrupulatnie nadzorować, by nie doszło do ekscesów, dmucha się tu na zimne.

 

Gdy tego samego dnia gra Liverpool z Realem, spotkanie na Deutche Bank Arena może nie wzbudza w Europie aż tak wielkiego zainteresowania, ale nie dla Włochów i Niemców. I nie dla nas. Przez ostatnią dekadę czekaliśmy głównie na Roberta Lewandowskiego w Bayernie, względnie na Wojciecha Szczęsnego, dziś przyglądamy się Piotrowi Zielińskiemu. Najbardziej uzdolniony piłkarz urodzony w Polsce z zazdrością mógł patrzeć w stronę osiągnięć „Lewego”. Dziś to kapitan reprezentacji, czekając na czwartkowy rewanż Barcelony na Old Trafford w Manchesterze, wtorek spędzi przed telewizorem. Obserwując rodaka, od którego współpracy w kadrze tak bardzo zależna jest gra naszej drużyny narodowej.

 

Neapol z Frankfurtem łączy wiele. W porównaniu z Bayernem, Realem, Milanem czy Liverpoolem to nuworysze najważniejszych klubowych rozgrywek. Eintracht jest debiutantem w Champions League, Napoli nigdy nie przebiło się do ćwierćfinału. A oba kluby należą do rewelacji tego sezonu. Zespół spod Wezuwiusza uznawany jest nawet za jednego z kandydatów do wyprawy na finał do Stambułu. A w jednym meczu, wiadomo, wszystko jest możliwe. Nic dziwnego, że przedstawiciele Eintrachtu przed losowaniem par 1/8 finału mówili zgodnie: „Możemy trafić na każdego, tylko nie Napoli”. Nie wiedząc jeszcze wtedy, że będzie to jedyna drużyna w pięciu topowych lig Europy, która nie dozna jeszcze kryzysu.

 

Szkoda, że w lekki dołek po mundialu wpadł Piotr Zieliński. Może w ostatnim czasie nie był to piłkarz, który co mecz wybiegał pełne 90 minut i często bywał zmieniany, ale przede wszystkim brakuje mu trochę liczb. W 2023 roku ma na koncie tylko jedną asystę – jesienią, licząc Ligę Mistrzów i Serie A, uzbierał 6 bramek i 8 decydujących o losach akcji podań. Dynamiczny i wszechstronny Macedończyk z Północy Eljif Elmas po restarcie rozgrywek trafił już trzykrotnie, dobija się do podstawowej jedenastki, w piątek zagrał w niej właśnie kosztem „Ziela” ale na szczęście to inny profil niż rozgrywający z Ząbkowic Śląskich. A to oznacza, że Luciano Spaletti powinien dziś postawić na swoje stałe trio w środku pola: Stanislava Lobotkę, Franka Anguissę i właśnie Zielińskiego.

 

Nie tylko klubowa rewelacja sezonu, ale i sam polski piłkarz muszą dziś potwierdzić swoje międzynarodowe aspiracje. Czy cała Polska będzie dziś patrzeć w jego stronę jak niegdyś trzymała kciuki za Roberta Lewandowskiego w tej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów na wiosnę? „Lewy” niby gra tylko w Lidze Europy, ale jednak z Manchesterem United. W czwartkowy wieczór więcej kibiców nad Wisłą i Odrą wybrało do oglądania mecz na Camp Nou zamiast rozgrywanego o tej samej porze spotkania Bodo Glimt – Lech Poznań. Czas zmienić tę tendencję. Może to zrobić jedynie „PZ20”. Tylko on w najbliższych latach może przekierować zainteresowanie naszego kibica z siły produktu oznaczonego symbolem „RL9” w inną stronę. Dziś wieczorem pierwsza ku temu okazja. W gnieździe frankfurckich „Orłów” nie może jednak tylko wygodnie się rozsiąść. Musi zrobić coś, o czym będzie mówiło się nie jedynie w Polsce, ale także w całej Europie.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie