Tomasz Hajto zabrał głos ws. trenerów. Zdradził, którzy szybko kończą pracę
Podczas studia piłkarskiej Ligi Mistrzów zaproszeni goście dyskutowali m.in na temat charakterów poszczególnych szkoleniowców i przełożenia ich osobowości na skuteczną pracę w klubach. Na ten temat odniósł się m.in. Tomasz Hajto.
W czołówce najlepszych trenerów piłkarskich na świecie nie brakuje tych, którzy słyną z tego, że są niesamowicie wymagający dla piłkarzy, ale są również tacy, którzy potrafią być wyrozumiali i pobłażliwi. Swoje zdanie na ten temat posiada Hajto.
- Najczęściej trener, który jest fajny, szybko kończy pracę. Zależy na jakich piłkarzy się trafi. To jest naczynie połączone. Jak trafisz na tzw. marudów, a jesteś wymagający, to temu, który chce coś w piłce osiągnąć, pasuje taki trener. Ale temu, który chce się "ślizgać" na meczach i treningach, nie będzie pasował. Ja jako piłkarz lubiłem trenerów wymagających, bo tylko z takimi coś osiągniesz. Co innego trener wymagający, a co innego dyktator. Trener przede wszystkim musi być uczciwy, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji. Jeżeli popełniłeś dwa błędy, ktoś inny dostaje szanse - przyznał były reprezentant Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Trener Bayernu Monachium zapłaci za krytykę sędziów
Ekspert Polsatu Sport zaznaczył, że zawodnicy, którzy najczęściej krytykują metody szkoleniowe trenerów, to ci, którzy nie łapią się do podstawowej jedenastki.
- Każdy piłkarz w okresie przygotowawczym stara się wyrobić jak największy kredyt zaufania u kolegów w drużynie, jak i u trenera. Jeden może zagrać trzy mecze słabiej, inny zagra jeden i trener mu dziękuje, bo on dopiero pracuje na ten swój kredyt. Tak skonstruowana jest piłka. I najczęściej ci piłkarze, którzy narzekają na trenerów, to są ci, którzy najmniej grają - rzekł Hajto.
Przejdź na Polsatsport.pl