PKO BP Ekstraklasa: Trwa świetna seria Rakowa
W piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy ekipa Rakowa Częstochowa wygrała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 2:1 i umocniła się na fotelu lidera. Dla podopiecznych Marka Papszuna było to piętnaste spotkanie z rzędu bez porażki.
Raków wydłużył do piętnastu serię spotkań bez porażki; białostoczanie przegrali po raz pierwszy w drugiej części sezonu.
Trener Jagiellonii Maciej Stolarczyk wystawił od pierwszej minuty aż trzech młodzieżowców; na ławce rezerwowych został np. hiszpański napastnik Marc Gual, który wracał po kontuzji oraz nowi, pozyskani niedawno pomocnicy - Michal Sacek i Aurelien Nguiamba. W Rakowie za kontuzjowanego Zorana Arsenica mecz od początku zaczął Tomas Petrasek, a Frana Tudora zastąpił w linii defensywnej Stratos Svarnas.
ZOBACZ TAKŻE: Fatalna passa Wisły. "Nie trzeba wpadać w panikę"
Raków już w pierwszych dwóch minutach meczu miał szanse bramkowe, ale w trzeciej to gospodarze objęli prowadzenie. Zanim Jesus Imaz trafił do bramki, po przeciwnej stronie boiska gola mógł zdobyć Vladislavs Gutkovskis, ale przestrzelił, a w kolejnej akcji piłka po uderzeniu Władysława Koczerhina odbiła się od zewnętrznej strony słupka Jagiellonii.
W 3. min meczu Imaz z prawej strony pola karnego raczej dośrodkowywał, niż strzelał, ale celnie przelobował bramkarza Rakowa. Trzy minuty później szansę miał Bartosz Bida, jednak po rzucie rożnym minimalnie przestrzelił głową. W 12. min Imaz minął Vladana Kovacevica i z boku pola karnego odegrał do Tomasa Prikryla, strzał czeskiego pomocnika nie sprawił jednak bramkarzowi Rakowa kłopotów.
Gra była szybka i składna, a mecz mógł się podobać, bo obie drużyny próbowały budować akcje ofensywne. W 26. min po akcji Patryka Kuna i Koczerhina Ukrainiec uderzył z pola karnego, ale Zlatan Alomerovic piłkę wyłapał. Wyrównanie padło po rzucie rożnym dla Rakowa. Piłka trafiła bezpośrednio na linię "szesnastki" do Jeana Carlosa Silvy, który ją przyjął i uderzeniem z powietrza trafił precyzyjnie w róg bramki białostoczan.
Jagiellonia próbowała znowu wyjść na prowadzenie; w doliczonym czasie akcję "sam na sam" miał Imaz, ale przegrał pojedynek z Kovacevicem.
W drugiej połowie goście mieli już zdecydowaną przewagę; piłkarze Jagiellonii nie byli już tak aktywni w odbiorze piłki, grali tak, jakby pierwsza część spotkania kosztowała ich zbyt dużo sił.
A Raków stwarzał sobie kolejne bramkowe sytuacje. Już w pierwszej akcji po przerwie Ivi Lopez minimalnie przestrzelił z dystansu. W 57. min Carlos Silva przegrał pojedynek sam na sam z Alomerovicem, a w 63. min po indywidualnej akcji Lopeza piłka trafiła do Gustkovskisa, ale napastnik częstochowian uderzył nad bramką.
Kilka minut później Jagiellonia zdobyła gola, ale po akcji ze spalonego. W 74. min znowu Alomerovic uratował Jagiellonię, broniąc strzał z bliska Stratosa Svarnasa.
Zwycięska bramka dla gości padła minutę później; w polu karnym Jagiellonii pozostał czeski stoper Rakowa Tomas Petrasek, bez trudu wygrał pojedynek - o dośrodkowaną przez Kuna piłkę - z Jakubem Lewickim i uderzeniem głową zdobył gola na wagę trzech punktów dla lidera piłkarskiej ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Jesus Imaz (3), 1:1 Jean Carlos Silva (38), 1:2 Tomas Petrasek (75-głową)
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic – Miłosz Matysik (67. Paweł Olszewski), Dusan Stojinovic, Israel Puerto, Jakub Lewicki – Tomas Prikryl (67. Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk (82. Michal Sacek), Nene, Juan Camara (54. Bartłomiej Wdowik) – Jesus Imaz, Bartosz Bida (54. Marc Gual)
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Stratos Svarnas, Tomas Petrasek, Milan Rundic (46. Fran Tudor) - Jean Carlos Silva (73. Mateusz Wdowiak), Giannis Papanikolaou, Ben Lederman (Gustav Berggren), Patryk Kun - Władysław Koczerhin (84. Bartosz Nowak), Vladislavs Gutkovskis (84. Sebastian Musiolik), Ivi Lopez
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk Raków Częstochowa: Patryk Kun, Gustav Berggren
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa) Widzów: 6 547
Przejdź na Polsatsport.pl