Ukrainiec ostro o sportowcach z Rosji i Białorusi. "Narzędzia w rękach Putina"
Minął rok od rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wielu ukraińskich sportowców solidaryzuje się z rodakami walczącymi o wolność swojej ojczyzny. W wywiadzie dla "Faktu" swoimi refleksjami podzielił się Jewhen Marusiak, ukraiński skoczek narciarski.
Za Jewhenem Marusiakiem bardzo dobre tygodnie. Ukrainiec w tym sezonie dwa razy kwalifikował się do finałowej serii, a konkurs na normalnej skoczni na mistrzostwach świata w Planicy zakończył na 17. miejscu. W finałowej serii skoczył 103 metry, dzięki czemu ustanowił rekord obiektu, który chwilę później pobił Piotr Żyła. Marusiak skacze na bardzo dobrym poziomie, mimo że obecnie bardzo mocno przeżywa trudną sytuację w swojej ojczyźnie. Sam przyznaje, że w związku z tym trudno mu się cieszyć z obecnych sukcesów.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Małysz od Thurnbichlera usłyszał prawdę o Żyle! „Jestem zszokowany!”
- Koszmar, prawdziwy koszmar. Skoki to piękny sport, ale jak mam się cieszyć, skoro w głowie mam ciągle te wszystkie wiadomości wojenne - powiedział.
Kiedy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, Marusiak przebywał w Polsce, gdzie szlifował formę w Szczyrku.
- Kiedy zobaczyłem spadające bomby, latające rakiety, to mnie ścięło z nóg - dodał.
W ostatnich tygodniach duże kontrowersje wywołał pomysł MKOL-u, który chce dopuścić rosyjskich, a także białoruskich sportowców do udziału w igrzyskach w Paryżu w 2024 roku. W ostrych słowach te doniesienia skomentował Marusiak.
- Jak można pozwolić startować takim sportowcom? Przecież oni są narzędziem w rękach Putina. Czy któryś z nich powiedział, że wojna w Ukrainie to zbrodnia? Ja nic takiego nie słyszałem! Jestem pewien, że oni chcą tej wojny! - stwierdził ukraiński skoczek.
Jewhen Marusiak w Pucharze Świata zadebiutował w lutym 2021 roku w Zakopanem. W tym sezonie w Pucharze Świata punktował w Bad Mitterndorf i Rasnovie. W tym pierwszym konkursie zajął 26. miejsce, w tym drugim 28.
Przejdź na Polsatsport.pl