Lekceważenie Ligi Konferencji? Bez sensu!
Biznes piłkarski tylko rośnie. Dość powiedzieć, że UEFA niedawno - za trzy lata europejskiej rywalizacji - zarabiała niespełna 7 miliardów euro, teraz zarabia 9 miliardów, a w latach 2024-27 będzie zarabiać 15 miliardów!
Można nazywać Ligę Konferencji "Pucharem Biedronki", tyle, że nie ma to nic wspólnego z prawdą. UEFA ponownie wprowadziła trzecie rozgrywki (kiedyś przez dziesiątki lat był Puchar Europy, Puchar Zdobywców Pucharów i Puchar UEFA). Lech w tych trzecich rozgrywkach już dostarczył niezwykłych emocji swoim kibicom - już jest w 1/8 finału, już zarobił 30 milionów złotych, a także promuje swoich piłkarzy. Ba, zdobywa punkty jakże potrzebne w rankingu UEFA. W XXI wieku żaden polski klub nie zdobył w jednym sezonie tylu punktów w rankingu UEFA. Polska przesunęła się na 27. miejsce, ale do 15. miejsca - które pozwala grać wicemistrzowi kraju w Lidze Europy - długa, daleka droga. Wymaga ludzi, ich kapitału, ale i pomysłu. I konsekwencji…
15 miliardów euro w trzy lata!
Rozwój europejskich pucharów jest wręcz niesłychany. I nie zatrzymała tego pandemia. Dość powiedzieć, że w latach 2024-2027 UEFA zarobi w trzech rozgrywkach - Liga Mistrzów, Liga Europy i Liga Konferencji - 15 miliardów euro. Sześć miliardów więcej niż w cyklu 2021-2024. Ba, to wręcz podwojenie wpływów z lat 2018-2021! Już kiedyś UEFA patronowała trzem rozgrywkom. W 1999 roku zlikwidowano Puchar Zdobywców Pucharów. Jednak rozbudowano Puchar UEFA. W 2009 roku przekształcono Puchar UEFA w Europa League. Nazywam ten moment "reformą Platiniego", która oznaczała 32 drużyny w Champions League i 48 zespołów w Europa League. W 2021 roku Aleksandar Ceferin - obecny prezydent UEFA - patronował wprowadzeniu Conference League. Znowu są trzecie europejskie rozgrywki. Liczba drużyn w fazie grupowej wzrosła z 80 do 96 (po 32 w każdym z pucharów). Tylko z 80 do 96, a przecież biznes piłkarski jest dużo większy, niż był 10 lat temu, czy 20 lat temu, gdy grał Kamil Kosowski, mówiący o "Pucharze Biedronki".
Liga Europy? Celem 15. miejsce w rankingu UEFA!
Drzwi do Ligi Europy dla krajów z miejsca poniżej 15. w rankingu UEFA - poza mistrzami - są zamknięte od 2021 roku. Stadiony, czy budżety nie mają tutaj znaczenia. Liczy się pomysł, a co za tym idzie, liczą się ludzie. To dlatego Raków jest takim wydarzeniem, bo buduje w oparciu o strategię. I już doświadczył sześciu rywali w dwa lata Europy (Suduva 0:0 i 0:0, 4-3 po rzutach karnych, Rubin Kazań 0:0 i 1:0 na wyjeździe, po dogrywce, KAA Gent 1:0 i 0:3 - to było w pierwszym sezonie oraz FC Astana 5:0 i 1:0, Spartak Trnava 2:0 i 1:0 i Slavia Praga 2:1 i 0:2, po dogrywce). To dlatego trzeba honorować Lecha, który jako pierwsza drużyna od 32 lat wyeliminowała rywala w fazie pucharowej europejskiej rywalizacji! Wcześniej było dziewięć podejść i za każdym razem koniec pucharowej przygody (Legia – Panathinaikos 1996, Wisła – Lazio 2003, Groclin – Bordeaux 2004, Lech – Udinese 2009, Lech – Braga 2011, Wisła – Standard i Legia – Sporting 2012, Legia – Ajax 2015 i Legia – Ajax 2017).
W sezonie 2022/23 Lech zaliczył wpadkę w 1. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów (Qarabag 1:0 i 1:5), ale później przegrał tylko dwa mecze w Lidze Konferencji (w eliminacjach walczył z Dinamo Batumi 5:0 i 1:1, Vikingurem 0:1 i 4:1, po dogrywce oraz Dudelange 2:0 i 1:1, a w grupie przyszły następujące rezultaty: Villarreal 3:4 i 3:0, Austria Wiedeń 4:1 i 1:1, Hapoel Beer Sheva 0:0 i 1:1, w 1/16 finału: Bodo/Glimt 0:0 i 1:0). Teraz ma szansę wyeliminować wicemistrza Szwecji, Djurgarden. To by dało awans do 1/4 finału Conference League. Byłoby to największe wydarzenie w historii polskiej piłki ostatnich trzech dekad. Wcześniej Legia Warszawa postarała się o furorę w Pucharze Zdobywców Pucharów, ale to był sezon 1990/91 (Swift Hesperange 3:0 i 3:0, Aberdeen 1:0 i 0:0, Sampdoria 1:0 i 2:2 - na szczeblu ćwierćfinału i Manchester United 1:3 i 1:1 - w półfinale).
Cupiał skupił śmietankę, ale Ligi Mistrzów zabrakło…
Wisła raz była w 1/8 finału Pucharu UEFA. Jednak to był jeden, jedyny, absolutnie wyjątkowy sezon 2002/2003 - mimo ogromnych pieniędzy zainwestowanych przez Bogusława Cupiała. Właściciel firmy Tele-fonika był w stanie sprowadzać najlepszych polskich piłkarzy. Skupił śmietankę, płacąc rekordowe sumy na polskim rynku. Też odpowiednio wysokie płace. Jednak satysfakcję miał tylko z mistrzostw Polski – aż ośmiu, ale tylko raz Biała Gwiazda zapisała piękną historię w Europie. Można liczyć jeszcze raz, gdy wyszła z grupy Ligi Europy – w sezonie 2011/12, ale to była historia zagraniczna. Dwaj Holendrzy – Stan Valckx (dyrektor sportowy) i Robert Maaskant (trener) – wydali krocie, ale wymarzonej przez Cupiała Ligi Mistrzów i tak nie zapewnili...
Przejdź na Polsatsport.pl