Mateusz Gamrot pewny siebie przed walką z mocnym rywalem. Zdradził jego atuty
- Całe życie walczyłem ze stójkowiczami. Każdy chciał mi urwać głowę podbródkiem czy kolanem. Każdy chciał mnie znokautować, a wychodziło jak zawsze. Jest to tylko stójkowicz, wysoki, który ma kolana. Potrafi zrobić gilotynę w obronie przed zejściem i to tyle z jego atutów. Mam bardzo dobrą kondycję i trenowałem bardzo ciężko, więc wiem, po co tam idę - zapowiedział Mateusz Gamrot przed pojedynkiem z Jalinem Turnerem podczas gali UFC 285.
Łukasz Jurkowski: Mam nadzieję, że "Viva Las Vegas" będzie po walce, jak wygrasz.
Mateusz Gamrot: Myślę, że na pewno. Jakby to wszystko się nie potoczyło, to trzeba będzie tupnąć nóżką i podtrzymać tradycję. Vegas to Vegas!
Łukasz Jurkowski: "Gamer", przede wszystkim wielki szacunek dla Ciebie, że z tak zwanym "short notice" zdecydowałeś się na pojedynek z bardzo mocnym rywalem. Jak długo zastanawiałeś się czy ryzykować miejsce w rankingu oraz układ sił podejmując wyzwanie, jakim jest walka z Jalinem Turnerem?
Ja nie kalkuluję. Nie szanuję pozycji, jaką zajmuję. Nie będę trzymał się siódmej pozycji za wszelką cenę. Chcę być aktywnym zawodnikiem, który walczy regularnie czyli mniej więcej co pół roku. Ponadto po ostatniej walce czułem, że nie zasłużyłem na odpoczynek i przyjemności. Szybko wróciłem na salę, aby trenować. Chciałem być jeszcze lepszym zawodnikiem, przy okazji czekając na lepszą propozycję. Gdybym nie zgodził się na tę walkę, to nie mam pewności, kiedy walczyłbym po raz kolejny. Jestem w bardzo dobrej formie i świetnie się czuję. Jestem świeży, głodny i bardzo czekam na to starcie. Wyjdę niezwykle zmotywowany w sobotę w nocy.
ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Gamrot - Jalin Turner: Kiedy jest walka? O której godzinie?
Igor Marczak: W Twojej karierze nie miałeś jeszcze takiego przeciwnika jak Jalin Turner. Widziałem, że w tę walkę jest zaangażowany Scott Askham. Zresztą ma być nawet w Twoim narożniku. Mam na myśli treningi i sparingi. Jak czujesz się przed walką z takim zawodnikiem, który mierzy 191 cm?
To jest przerażające dla moich fanów. Z kolei dla mnie jest to jeszcze lepsza informacja. Im gość ma dłuższe nogi, tym lepiej się w niej wchodzi. Będę miał wtedy więcej miejsca, bo są szczupłe. Jak je złapie, to nie odpuszczę. Scott Askham pomógł mi bardzo dużo. Co prawda, tylko przez dziesięć dni byłem w American Top Team, ale praktycznie każdy dzień z nim przepracowałem. W piątek ma do mnie przylecieć, więc będę mógł z nim zrobić typową rozgrzewkę przed walką, na dodatek z gościem, który ma takie same warunki, co mój przeciwnik. Wszystko idealnie się więc składa. Całe życie walczyłem ze stójkowiczami. Każdy chciał mi urwać głowę podbródkiem lub kolanem. Każdy chciał mnie znokautować, a wychodziło jak zawsze. Jest to tylko stójkowicz, wysoki, który ma kolana. Potrafi zrobić gilotynę w obronie przed zejściem i to tyle z jego atutów. To, że jest to "short notice", to mnie w ogóle nie interesuje. Mam bardzo dobrą kondycję i trenowałem bardzo ciężko, więc wiem po co tam idę.
Cała rozmowa z Mateuszem Gamrotem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl