Konrad Piechocki: Nie chciałem stać się grabarzem Skry Bełchatów
– Nigdy nie były dla mnie najważniejsze moje dobro i moje ambicje, a już na pewno nie kurczowe trzymanie się stołka prezesa. W tym przypadku tak musiało być. Na pewno nie chciałem stać się grabarzem Skry Bełchatów. Nie było innej możliwości. Mogłem podjąć tylko taką decyzję, jaką podjąłem. Dla dobra funkcjonowania klubu – powiedział Konrad Piechocki w magazynie #7strefa.
Konrad Piechocki był związany z klubem z Bełchatowa od ponad dwudziestu lat. Pełnił rolę menedżera, wiceprezesa, a od 2007 roku prezesa. PGE Skra stała się czołowym polskim klubem – w XXI wieku wywalczyła dziewięć tytułów mistrza Polski, siedem Pucharów Polski oraz cztery Superpuchary. Miała też sukcesy na arenie międzynarodowej – srebrny i trzy brązowe medale Ligi Mistrzów oraz dwa srebrne i jeden brązowy w KMŚ.
Zobacz także: Sensacyjne informacje! Mariusz Wlazły wróci do PGE Skry Bełchatów?
W minioną środę Piechocki został odwołany ze stanowiska prezesa bełchatowskiego klubu. Decyzję podjęto podczas posiedzenia Rady Nadzorczej.
– Ciężko mi w tej chwili o tym mówić. Nadrzędny cel, jaki mi przyświeca, to przede wszystkim dobro klubu, moja odpowiedzialność za ludzi, za ich byt. Klub to nie tylko zawodnicy, to również pracownicy, mający rodziny i dzieci... – powiedział Konrad Piechocki.
– Nigdy nie były dla mnie najważniejsze moje dobro i moje ambicje, a już na pewno nie kurczowe trzymanie się stołka prezesa. W tym przypadku tak musiało być. Na pewno nie chciałem stać się grabarzem Skry Bełchatów. Nie było innej możliwości. Mogłem podjąć tylko taką decyzję, jaką podjąłem. Dla dobra funkcjonowania klubu – zaznaczył.
Piechocki formalnie swoją funkcję będzie pełnił do 16 marca. Okazją do pożegnania z kibicami będzie dla niego zaplanowany na 15 marca rewanżowy mecz w półfinale Pucharu CEV PGE Skra Bełchatów – Valsa Group Modena.
– Puchar CEV jest malutką nadzieją, choć - jak państwo widzicie - dobrej atmosfery przed Modeną nie ma i siatkówki jest bardzo mało. Wierzę głęboko w to, że chłopcy potrafią zostawić to z boku. Na ten moment mogę powiedzieć, że sytuacja została zażegnana i jest chwilowy spokój. Czy to wystarczy, by rozegrać dobre zawody? – stwierdził.
– 1 marca odbyła się Rada Nadzorcza, podczas której pewne sprawy zostały jasno wyartykułowane. Gdy zmierzyłem się z tym, stało się jasne, że nie mam innego wyboru – dodał Piechocki.
Rozmowa z Konradem Piechockim w materiale wideo:
Przejdź na Polsatsport.pl