PKO BP Ekstraklasa: Pierwsza porażka Widzewa w rundzie wiosennej
Piłkarze Widzewa po dobrym meczu z Legią Warszawa, sprawili w sobotę duży zawód swoim kibicom, którzy znów wypełnili stadion w Łodzi. Porażka z Wartą Poznań 0:2 była pierwszą przegraną drużyny trenera Janusza Niedźwiedzia w rundzie wiosennej ekstraklasy.
Goście od początku spotkania pokazali, że na boisku wyżej notowanego rywala nie zamierzają się tylko bronić. Zaczęli odważnie, ale to łodzianie byli bliżej objęcia prowadzenia. W 6. minucie po rzucie wolnym wykonywanym sprzed linii pola karnego przez Bartłomieja Pawłowskiego piłka trafiła w poprzeczkę bramki Warty. Kilka minut później Adriana Lisa próbował z dystansu zaskoczyć Mateusz Żyro, lecz piłka po strzale obrońcy Widzewa minęła słupek.
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Skróty meczów 22. kolejki (WIDEO)
Wydawało się, że drużyna z Łodzi się rozpędza, ale to piłkarze Dawida Szulczka objęli prowadzenie. W 13. min wykorzystali swoją mocną broń, jakimi są rzuty rożne. Po zagraniu piłki przez Konrada Matuszewskiego z bliskiej odległości Henricha Ravasa pokonał Adam Zrelak. Szóstego w tym sezonie gola Słowaka sędzia uznał dopiero po długiej konsultacji z wozem VAR, który analizował, czy napastnik Warty był na pozycji spalonej.
Wbrew oczekiwaniom kibiców gospodarze nie rzucili się do odrabiania strat. Widzew nie przypominał zespołu z poprzednich meczów. W jego akcjach brakowało przyspieszenia, płynności i pomysłu. Przed przerwą właściwie jedyną szansę na wyrównanie miał w 23. minucie Kristoffer Hansen, ale Norweg nie trafił w bramkę.
Po drugiej stronie boiska Ravasa nie dał się zaskoczyć przy strzale sprzed pola karnego Kajetana Szmyta, a po uderzeniu Zrelaka z rzutu wolnego z ok. 20 metrów piłka przeleciała nad poprzeczką.
Druga połowa zaczęła się od dobrej sytuacji Widzewa. Po zagraniu Pawłowskiego stanął przed nią Hansen, lecz znów – tym razem głową – strzelał niecelnie. W 55. min jeszcze leczą okazję zmarnował Ernest Terpiłowski, który również nie trafił w bramkę. Widzew naciskał coraz mocniej. M.in. w 62. min Lis musiał interweniować przy uderzeniu Czecha Marka Hanouska.
Poznaniacy przetrwali trudny moment i znów okazali się skuteczni. W 65. min bramkę, która może być ozdobą kolejki, zdobył wprowadzony niewiele wcześniej Maciej Żurawski, który najpierw przełożył w powietrzu piłkę obok Serafina Szoty, a następnie efektownym strzałem pokonał Ravasa.
Widzew próbował jeszcze odrobić straty, ale zawodnicy Warty skutecznie odpierali jego ataki. Najbliżej zdobycia kontaktowego gola w 88. min był Albańczyk Juljan Shehu, po którego strzale głową piłka znów trafiła w poprzeczkę.
Mecz w Łodzi oglądał z trybun selekcjoner reprezentacji Polski Portugalczyk Fernando Santos.
Widzew Łódź - Warta Poznań 0:2 (0:1).
Bramki: Zrelak 13, Żurawski 65
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (90. Paweł Zieliński), Serafin Szota, Mateusz Żyro - Ernest Terpiłowski (63. Juliusz Letniowski), Marek Hanousek, Dominik Kun, Andrejs Ciganiks (90. Filip Zawadzki) - Bartłomiej Pawłowski, Łukasz Zjawiński, Kristoffer Hansen (72. Juljan Shehu).
Warta Poznań: Adrian Lis - Dimitris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov - Jan Grzesik, Miguel Luis (83. Michał Kopczyński), Niilo Maenpaa, Konrad Matuszewski (68. Kamil Kościelny) - Kajetan Szmyt (60. Jakub Kiełb), Adam Zrelak (60. Stefan Savic), Miłosz Szczepański (60. Maciej Żurawski).
Żółte kartki: Kun - Szmyt, Ivanov
Przejdź na Polsatsport.pl