Dobry występ Jeremy'ego Sochana nie wystarczył. Kolejna porażka San Antonio Spurs
Jeremy Sochan zdobył 14 punktów, a jego San Antonio Spurs przegrali u siebie z Houston Rockets 110:122 w sobotnim meczu ligi NBA. Po 16 kolejnych zwycięstwach porażki doznali legitymujący się najlepszym bilansem w rozgrywkach koszykarze Milwaukee Bucks.
Sochan tradycyjnie rozpoczął mecz w podstawowej piątce. 19-letni polski skrzydłowy spędził na parkiecie 29 minut. Zdobył 14 punktów, trafiając pięć z ośmiu rzutów za dwa punkty, wszystkie cztery wolne, ale też pudłując każdą z pięciu prób za trzy. Zaliczył także sześć zbiórek, dwa przechwyty, po jednej asyście i bloku oraz miał dwie straty.
ZOBACZ TAKŻE: NBA: Wygrana Spurs. Pierwszy double-double Jeremy'ego Sochana w karierze
Porażka Spurs (obecnie bilans 16-48) w derbach Teksasu nastąpiła po dwóch kolejnych zwycięstwach zespołu trenera Gregga Popovicha i bezpośrednio po meczu z Indiana Pacers (110:99), w którym reprezentant Polski uzyskał swoje pierwsze double-double w NBA (22 punkty i 13 zbiórek). Wynik jest tym bardziej nieoczekiwany, że Rockets (14-49) to najsłabszy zespół ligi.
W pierwszej kwarcie spotkania gospodarze prezentowali się solidnie i utrzymywali skromne prowadzenie (32:29). W drugiej odsłonie inicjatywę przejęli jednak Rockets, którzy zdobyli wówczas aż 41 punktów i na przerwę schodzili z przewagą dwóch.
Po powrocie na parkiet zawodnikom San Antonio brakowało skuteczności. W drugiej połowie trafili tylko 35 procent rzutów z gry i 24 proc. za trzy. Goście to wykorzystali i odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo od 1 lutego, kończąc serię porażek na 11.
"Jestem zadowolony z zaangażowania, które było świetne. Jeżeli jednak w drugiej połowie nie trafiasz rzutów i zaliczasz wiele strat, to będziesz miał problem" - mówił na pomeczowej konferencji trener Popovich.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył rozgrywający Devonte' Graham - 28. Po 14 punktów - obok Sochana - dodali Zach Collins (także 10 zbiórek) i rezerwowy Charles Bassey. W ekipie gości wyróżnili się wchodzący z ławki Tari Eason - 20 pkt (rekord kariery) oraz Turek Alperen Sengun - 16 i 10 zb. i Kenyon Martin Jr. - 14 i 13 zb.
Już w niedzielę dojdzie do rewanżu, ale tym razem w Houston.
W niezwykle ciekawej konfrontacji czołowych drużyn na Wschodzie najlepsi obecnie w całej lidze Milwaukee Bucks (45-18) przegrali na własnym parkiecie 130:133 z trzecimi w tej konferencji Philadelphia 76ers (41-22), mimo że po koniec trzeciej kwarty prowadzili już 18 punktami. Oznacza to koniec serii 16 zwycięstw "Kozłów".
Gości, którzy czwartą odsłonę wygrali 48:31, do triumfu poprowadził James Harden, który był bliski triple-double, notując 38 punktów, dziewięć zbiórek i 10 asyst. Kameruńczyk Joel Embiid dodał 31 pkt i 10 as., a Tyrese Maxey - 26.
„Znajdujesz coś, co działa i starasz się tego trzymać. My znaleźliśmy to coś późno, w czwartej kwarcie i po prostu się tego trzymaliśmy” - skomentował Harden.
W ekipie gospodarzy wyróżnili się Grek Giannis Antetokounmpo - 34 pkt i 13 zb., Brook Lopez - 26 i Jrue Holiday - 26 i 13 asyst.
Przejdź na Polsatsport.pl