Iwanow: "Dzień Mężczyzn" w "Dzień Kobiet". Test prawdy w Monachium
Paris Saint-Germain - Bayern Monachium 0:1. Skrót meczu
Bayern Monachium - Paris Saint-Germain. Zapowiedź transmisji
PSG - Bayern Monachium: Nieuznany gol Kyliana Mbappe
PSG - Bayern Monachium 0:1. Gol Kingsleya Comana
Dziś Dzień Kobiet. Ale w Monachium czeka nas raczej sprawdzian męskości. Hartu, odpowiedzialności i charakteru. Dwóch najlepszych piłkarzy ostatnich mistrzostw świat, Leo Messi i Kylian Mbappe, bez których w Katarze nie mogły się obejść reprezentacje Argentyny i Francji, trzyma teraz w swoich rękach los Paris Saint Germain.
Francuski gigant nie może być dziś kolosem na glinianych nogach. Drugie z rzędu odpadnięcie już w 1/8 finału będzie katastrofą. Rok temu Real Madryt, teraz Bayern Monachium? To, że na drodze „Książąt” znów staje wielka firma, nie będzie żadnym usprawiedliwieniem. Nie po to ponosi się tu od lat wielomilionowe inwestycje, by odpadać już na tym etapie. Nie po to ściągano słynnego Argentyńczyka, nie po to zatrzymywano szybkonogiego Francuza…
ZOBACZ TAKŻE: Szalona radość właściciela Chelsea. Przytulił trenera, trzymając butelkę z piwem (WIDEO)
Motywacja zespołu Christophe’a Galtiera musi być dziś na najwyższym poziomie. Jakość piłkarska jest tu olbrzymia, ale to drużyna, która gdy tylko zostanie lekko draśnięta, chwieje się w posadach i często w trudnej sytuacji nie potrafi się pozbierać. Nie lubi bądź nie potrafi mocno i zdecydowanie pressować, wywierać nacisk na środek pola i defensywę przeciwnika. Trener, który pracował z innym profilem piłkarzy zarówno w Lille, jak i St.Etienne, mierzy tu się z odmiennym materiałem ludzkim. Lepszym. Ale czy stworzonym do katorżniczej pracy o każdy centymetr boiska?
Nie odkryjemy tu Ameryki, że największym zmartwieniem Bayernu jest Mbappe. Trzeba go cały czas obserwować i blokować mu przestrzeń do atakowania. Julian Nagelsmann jest młodym trenerem, ale na tyle pomysłowym i elastycznym, że na pewno ma plan, by nie dać królowi strzelców mistrzostw świata skrawka terenu, by ten mógł obrońcom gospodarzy w swój charakterystyczny sposób „odjechać”. Josip Stanisić jako trzeci, pół-prawy stoper wsparty przez wahadłowego? Jest to możliwe. Choć pewnie jeszcze kilkanaście dni temu wszyscy widzieli po tej stronie Joao Cancelo. Ale to Chorwat jesienią w Lidze Narodów poradził już sobie z napastnikiem „Trójkolorowych”. Portugalczyk jest nadąsany, bo znowu – jak w Manchesterze City – stracił swój abonament na wyjściowy plac.
Messi to piłkarz, który odcisnął piętno na całej światowej piłce w ostatnich kilkunastu latach. Ligę Mistrzów wygrał czterokrotnie, ale ostatnio 8 lat temu. Dawno. Po mundialu miał lekki dołek, miał prawo być zmęczony, lecz w dwóch ostatnich meczach znów zaczął czarować. Dziś będzie zmuszony do pokazania swych magicznych sztuczek nie tylko raz. Paryż potrzebuje go jak nigdy dotąd. Ale on potrzebuje też drużyny. Nie od dziś wiadomo, że Leo rozkręca się głównie wtedy, gdy dobrze gra cała drużyna. Jeśli jej nie idzie, „lubi” się schować.
W Bayernie, mimo tradycyjnego wokół tego klubu zgiełku, rozdmuchiwanych historii pozaboiskowych, omawianych wszędzie wyjazdach na pokazy mody, spóźnieniach i fryzurach, atmosfera wydaje się sielankowa. Miejscowe dzienniki obiegają fotografie z treningu, gdzie wszyscy się poklepują, uśmiechają, żartują, widać więź i radość ze wspólnego przebywania. Wiadomo, że i w „FC Hollywood” pewne rzeczy są reżyserowane, a część mediów jest pod scenariusz klubu umiejętnie „podpięta”. Wypowiedź Thomasa Muellera też brzmi jak słowa napisane przez jakiegoś młodego copywritera: „Lepiej, żebyśmy więcej rozmawiali między sobą, niż żeby o nas mówiono”. Dziś wieczorem i jutro ten drugi wariant będzie jednak „grany” bez cienia wątpliwości. W przypadku niepowodzenia dyskusje i analizy nie zakończą się jedynie w czwartek. Zła informacja zawsze roznosi się szybciej niż dobra. Zarówno Paris SG, jak i Bawarczycy chcą tego dzisiaj uniknąć. Dziś zobaczymy, kto ma w zespole twardych facetów. Kwiatów za brak awansu do ćwierćfinału nikt nie otrzyma.
