Gigant za mocny dla PGE Skry. Porażka w półfinale
Ależ ofiarność gwiazdora! W pogoni za piłką zderzył się z bandą
Puchar CEV: Valsa Group Modena - PGE Skra Bełchatów 3:1. Skrót meczu
PGE Skra Bełchatów ma za sobą pierwsze starcie półfinałowe w Pucharze CEV. Polski zespół zmierzył się na wyjeździe z włoską Valsa Group Modena. Gospodarze okazali się zbyt silni i wygrali 3:1. Rewanż już za tydzień w Bełchatowie.
Spotkanie zapowiadało się arcyciekawie, wszak po obu stronach barykady aż roiło się od gwiazd światowego formatu. W barwach gospodarzy nie zabrakło m.in. Bruno Rezende, Dragana Stankovicia czy Ervina Ngapetha. W ekipie PGE Skry brylował Aleksandar Atanasijevic. Był to także pojedynek włoskich trenerów, którzy w latach '90 stanowili o sile reprezentacji Italii - Andrei Gianiego i Andrei Gardiniego.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Oba zespoły grały punkt za punkt. Decydująca o losach tego seta okazała się końcówka, w której gospodarze odskoczyli na kilka "oczek" (22:17). Podopieczni Andrei Gardiniego nie byli już w stanie zniwelować strat.
ZOBACZ TAKŻE: Geneza upadku AZS-u Częstochowa. Reportaż
Bełchatowianie szybko jednak wyciągnęli wnioski i poprawili swoją grę w drugiej odsłonie, w której wypracowali przewagę trzech punktów (9:6). Modena zdołała zbliżyć się do PGE Skry na "oczko", ale polski zespół znakomicie spisał się w połowie tej partii. Wówczas zdobył aż sześć punktów z rzędu (16:10). Nie pomogła m.in. rozpaczliwa gra w obronie Rezende, który goniąc piłkę wpadł niebezpiecznie w bandę.
Wydawało się, że po takim ciosie ekipa Andrei Gianiego nie podniesie się, lecz mozolnie goniła przyjezdnych aż do stanu 21:20 dla Skry. Wtedy Karol Kłos i spółka znowu pokusili się o serię punktową i ze stanu 21:20 nie pozwolili gospodarzom na wygranie chociażby jednej akcji.
Świetna końcówka drugiego seta w wykonaniu PGE Skry pozwalała myśleć, że zespół z centralnej Polski pójdzie za ciosem w trzeciej partii. Tymczasem kibice byli świadkami bardzo jednostronnego widowiska na korzyść Modeny. Ngapeth i jego koledzy po wyrównanym początku, wrzucili wyższy bieg i odskoczyli najpierw na cztery (12:8), a chwilę później na pięć punktów (17:12). Bełchatowianie nie byli już w stanie dogonić włoskich adwersarzy. Mało tego, w końcówce zatrzymali się na 18 punkcie i nie powiększyli już swojego dorobku.
Sinusoidalna postawa Skry stanowiła duży znak zapytania względem jej postawy w kolejnej partii. Ta w kontekście wymiany ciosów była zdecydowanie najbardziej wyrównana. Wystarczy powiedzieć, że żadna z ekip nie potrafiła zbudować większej niż dwupunktowej przewagi aż do stanu 22:19 dla Modeny. Wówczas zablokowany został Anatasijevic. Był to kluczowy moment tego seta. Miejscowi dopięli swego i przypieczętowali cenne zwycięstwo 3:1.
Rewanż odbędzie się 15 marca w Bełchatowie.
Valsa Group Modena - PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 20:25, 25:18, 25:22)
Valsa Group Modena: Dragan Stankovic, Tommaso Rinaldi, Adis Lagumdzija, Bruno Rezende, Earvin N'Gapeth, Giovanni Sanguinetti - Salvatore Rossini (libero) – Lorenzo Sala, Tomas Rousseaux
PGE Skra Bełchatów: Aleksandar Atanasijevic, Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Dick Kooy, Grzegorz Łomacz, Filippo Lanza - Jędrzej Gruszczyński (libero) - Mihajlo Mitic, Lukas Vasina, Jakub Rybicki
Skrót meczu w załączonym materiale wideo
Przejdź na Polsatsport.pl