Gigantyczne zamieszanie w tie-breaku! "Starli się obaj trenerzy"
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po niezwykle zaciętym pojedynku pokonała Itas Trentino 3:2 w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Spotkanie dostarczyło sympatykom siatkówki wielu wrażeń, a i tak już wysoką temperaturę meczu podgrzało jeszcze zamieszanie w tie-breaku.
Na początku tie-breaka, przy stanie 2:0 dla ZAKSY, na zagrywkę powędrował środkowy kędzierzynian David Smith. Po dłuższej akcji, w której oba zespoły popisały się znakomitymi obronami, punkt zdobył przyjmujący ekipy z Trydentu Alessandro Michieletto, wybijając piłkę po bloku w aut.
ZOBACZ TAKŻE: "Takiej akcji jeszcze nie widziałem". Szalona postawa ZAKSY! (WIDEO)
Jeszcze w trakcie trwania akcji kapitan mistrzów Polski Aleksander Śliwka sygnalizował sztabowi trenerskiemu, aby ci nacisnęli przycisk video challenge, bo zauważył, że Włosi wpadli w siatkę. Po końcowym gwizdku do drugiego arbitra natychmiast podbiegli obaj trenerzy.
Sędziowie obsługujący wideoweryfikację przez kilka minut wnikliwie analizowali tę akcję. W tym czasie na boisku robiło się coraz goręcej. Pierwszy sędzia starał się zapanować nad sytuacją prosząc o spokój, ale w secie decydującym o wyniku tego spotkania emocje wzięły górę, udzielając się nie tylko zawodnikom, ale zwłaszcza trenerom.
Znany ze swojego południowego temperamentu trener gości Angelo Lorenzetti próbował wyprowadzić z równowagi zawodników ZAKSY, ale oni nie dali się sprowokować. Inaczej zareagował trener kędzierzynian Tuomas Sammelvuo, którego Erik Shoji w pewnym momencie musiał odciągać od włoskiego szkoleniowca.
- Starli się obaj trenerzy. Mamy tutaj wszystko – stwierdził komentujący to spotkanie w Polsacie Sport Tomasz Swędrowski.
- To jest normalne, że gdzieś te emocje się uwalniają podczas takiego spotkania – dopowiedział współkomentator Damian Dacewicz.
Po chwili sędzia główny przywołał do siebie kapitanów obu drużyn. Śliwka zaczął doprecyzowywać arbitrowi, że kędzierzynianom chodziło o sprawdzenie dotknięcia siatki przez włoskich zawodników, które sygnalizowali jeszcze przed końcowym gwizdkiem, a nie o blok w finalnej akcji.
Najpierw na telebimie w hali, a później na ekranach telewizorów, wyświetliła się scena z momentem dotknięcia siatki przez rozgrywającego zespołu z Trentino. Na trybunach rozległa się wrzawa. Ten obrazek nie zakończył jednak wymiany zdań, a na boisku doszło do jeszcze większego zamieszania, bo protestować zaczęli Włosi.
W końcu główny arbiter zakończył tę dyskusję, uznając błąd graczy z Trydentu i przyznał punkt gospodarzom. Po tej decyzji trener Lorenzetti poprosił o czas, ale włoscy siatkarze schodząc z boiska, nadal dyskutowali z atakującym ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Łukaszem Kaczmarkiem, nie mogąc pogodzić się z ostateczną decyzją sędziego.
Przejdź na Polsatsport.pl