Siatkarze wicemistrza Polski zdeterminowani przed meczem LM. "To nie będzie spacerek"
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zagrają w czwartek na wyjeździe z niemieckim VfB Friedrichshafen w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. To będzie piąte starcie obu ekip w ciągu roku. "Nasze wcześniejsze zwycięstwa nie mają znaczenia" – przyznał środkowy bloku polskiej drużyny Jurij Gladyr.
Jastrzębski Węgiel rywalizował z VfB w fazach grupowych poprzedniej i obecnej edycji LM. Wszystkie spotkania kończyły wygranymi polskiej ekipy (3:0, 3:1, 3:1, 3:0).
ZOBACZ TAKŻE: Ważna siatkarska impreza w Polsce! Zagrają o awans na igrzyska olimpijskie
Drużyna trenera Marcelo Mendeza w drogę do Niemiec wyruszyła we wtorek. Po noclegu w Krakowie jastrzębianie polecieli następnego dnia do Monachium, a potem autokarem do Neu-Ulm. W tamtejszej hali w czwartek o 19 rozpocznie się ćwierćfinałowa rywalizacja w tej parze.
Gospodarze na swojej stronie internetowej anonsują to starcie jako najważniejsze w roku.
"Rywale chcą awansować do półfinału tak samo, jak my. To, że w tej edycji dwa razy z nimi wygraliśmy nie oznacza, że teraz czeka nas spacerek. Oby tak było, ale nastawiamy się twardą walkę" - podkreślił Gladyr, który z powodu kontuzji nie wystąpił w żadnym meczu LM tej edycji.
Rewanżowe spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju zostanie rozegrane 15 marca.
Szkoleniowcem wicemistrza Niemiec jest Australijczyk z polskim paszportem Mark Lebedew, który w przeszłości prowadził jastrzębian i ma dom w pobliskich Żorach na Śląsku.
VfB mecze w LM rozgrywa w Ulm, bo obiekt klubowy jest za mały na wymagania europejskich pucharów.
Wicemistrzowie Polski wygrali grupę, co dało im bezpośredni awans do ćwierćfinału. Niemcy zajęli drugie miejsce, a w barażach okazali się lepsi od francuskiego Tours VB.
"Mieliśmy problemy w ostatnich dwóch meczach z VfB. Wyniki na to nie wskazują, ale rywale napędzili nam stracha. Mają taką "fizyczną" drużynę, są w składzie wielkie chłopy, których nie chciałoby się raczej spotkać w ciemnym zaułku" – ocenił z uśmiechem libero wicemistrzów Polski Jakub Popiwczak.
W przypadku wyeliminowania VfB polski zespół zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji Halkbank Ankara – Cucine Lube Civitanova. Pierwszy mecz w tej parze wygrał zespół turecki 3:1.
"Znamy swoje atuty, wiemy, że potrafimy bardzo dobrze grać i to będzie w czwartek kluczowe. Nie dywagujemy co dalej, bo to się lubi zemścić. Pamiętam minę trenera Lebedewa po ostatnim meczu w naszej hali, gdzie jego zespół w każdym secie powinien z nami wygrać, a stało się inaczej. W czwartek gospodarze będą na pewno przygotowani i zmotywowani przez swojego szkoleniowca" – podsumował Popiwczak.
W poprzedniej edycji LM jastrzębianie w ćwierćfinale wyeliminowali Civitanovą, a w półfinale musieli uznać wyższość Grupy Azoty Kędzierzyn–Koźle.