Polskie mistrzostwa świata z grypą w tle
Dwadzieścia lat temu odbyła się w Warszawie największa jak na razie impreza sportowa w short tracku. W marcu 2003 roku na Torwarze rozegrano mistrzostwa świata w łyżwiarstwie szybkim na krótkim torze. W tych historycznych zawodach nasz kraj reprezentował tylko Krystian Zdrojkowski, bo pozostałych reprezentantów Polski z rywalizacji wykluczyła… epidemia grypy.
Pierwsza poważna międzynarodowa impreza na krótkim torze odbyła się w naszym kraju w 2001 roku i były to mistrzostwa świata juniorów, które odbyły się na Torwarze. Dwa lata później w stolicy rywalizowali najlepsi sportowcy globu w kategorii seniorów.
W Warszawie walczyli najlepsi!
Zawody w stolicy odbyły się w dniach od 19 do 21 marca 2003 r. Wzięło w nich udział ponad 150 zawodników i zawodniczek z 34 krajów. Do Warszawy przyjechało wielu medalistów igrzysk olimpijskich w Salt Lake City. Wśród kobiet była to między innymi Chinka Yang A Yang, Koreanka Choi Eun-Kyung oraz Bułgarka Ewgenija Radanowa. Wśród mężczyzn na starcie stanęli między innymi legendarny Amerykanin Apolo Anton Ohno czy Chińczyk Li Jiajun. Do tego wiele medalistek i medalistów rywalizacji w pucharze świata oraz mistrzostw świata i Europy.
Polacy mieli swoich reprezentantów tylko w rywalizacji mężczyzn. W wyścigach indywidualnych mogliśmy zgłosić do rywalizacji tylko dwóch zawodników oraz męską sztafetę.
- Mieliśmy jedno duże zgrupowanie w Krynicy, gdzie budowaliśmy formę na styczniowe mistrzostwa Europy w Sankt Petersburgu oraz właśnie na te najważniejsze wtedy zawody w Warszawie. W międzyczasie rozgrywane były puchary świata, gdzie można było wywalczyć kwalifikacje właśnie na te mistrzostwa świata – mówi Krystian Zdrojkowski, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City.
Dwie kwalifikacje indywidualne plus sztafeta…
W pierwszych dwóch pucharach świata, które odbyły w Korei Południowej i Chinach na starcie zabrakło naszych reprezentantów. Gospodarzem "europejskich" edycji pucharu była Rosja i Włochy. Wśród pań nie mieliśmy żadnej naszej reprezentantki, a u mężczyzn w rosyjskich zawodach startowali Karol Bobowicz, Przemysław Jurkiewicz, Mariusz Wojnowski i Krystian Zdrojkowski, którzy poza startami indywidualnymi, rywalizowali również w sztafecie. Ostanie dwa puchary świata odbyły się w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W USA ponownie nasz kraj reprezentowali panowie. W konkurencjach indywidualnych Bobowicz i Zdrojkowski, a w sztafecie rywalizowali z nimi jeszcze Jurkiewicz i Wojnowski. Nasi panowie zdołali awansować do półfinału, co dla tak młodej i niedoświadczonej ekipy było to niezłym osiągnięciem.
Ostatecznie do startu na Torwarze w wyścigach indywidualnych zgłoszeni zostali Krystian Zdrojkowski i Karol Bobowicz. Do nich dołączyli także Zbigniew Bródka, Przemysław Jurkiewicz i Mariusz Wojnowski, którzy byli kandydatami do startu w sztafecie.
Grypa, która pokrzyżowała plany!
Niestety, ale do rywalizacji przystąpił tylko Krystian Zdrojkowski. Pozostałych naszych reprezentantów z udziału w tych mistrzostwach wykluczyła epidemia grypy, która dopadła naszych łyżwiarzy niemal tuż przed startem.
- Karol Bobowicz był w takim stanie, że musiała go zabrać karetka z hotelu do szpitala. Pozostali koledzy też byli chorzy i też musieli wycofać się z rywalizacji. Mi się udało, bo jako jedyny z nich zaszczepiłem się przeciwko grypie i dzięki temu mogłem startować. Oczywiście w tej sytuacji musieliśmy wycofać się z rywalizacji sztafet – wspomina po latach Zdrojkowski.
Reprezentant Juvenii Białystok w rywalizacji na 1500 metrów zajął 27 miejsce, na 500 metrów. był sklasyfikowany na 31 pozycji. Złote medale na tych dystansach zdobyli odpowiednio Koreańczyk Ahn Hyun-Soo oraz Chińczyk Li Jiajun.
- Po tym, gdy awansowałem do ćwierćfinału na 1500 metrów, w kolejnym wyścigu trochę mi zabrakło, abym mógł awansować dalej. Z kolei na 500 metrów zupełnie mi nie szło. Miałem problemy z płozami – mówi nasz jedynak na tych zawodach.
Ściany nie pomogły gospodarzowi…
Krystian Zdrojkowski najlepiej wypadł w rywalizacji na 1000 metrów, którą ukończyła na ósmym miejscu.
- To ósme miejsce, to dzięki szczęściu, które mi wtedy dopisało w ćwierćfinale. W tym wyścigu doszło do walki, w której brał udział legendarny Amerykanin Apolo Anton Ohno i Chińczyk Li Ye. W myśl zasady: gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, skorzystałem na ich starciu. Jechałem na czwartej pozycji. W pewnym momencie Ohno chciał wyprzedzić Chińczyka. Udało mu się, ale przy tym go popchnął i tez go zdołałem wyprzedzić. Na mecie byłem trzeci, ale sędziowie zdyskwalifikowali Amerykanina i dzięki temu zostałem przesunięty na drugie miejsce za Koreańczykiem Lee Seung-Jae. W walce o finał już tyle szczęścia nie miałem i ostatecznie zakończyłem swój start na 1000 metrów na ósmym miejscu.
Ostatecznie w wieloboju reprezentant Polski został sklasyfikowany na szesnastym, miejscu.
- Swoje starty w Warszawie oceniam bardzo słabo. Byłem wtedy bez formy, może wpływ na to miał ten wirus. Poza tym trzeba pamiętać, że w tamtych czasach w short tracku dominowali zawodnicy z Azji i Ameryki Północnej. Z Europy liczyła się wtedy jedynie Bułgarka Ewgienija Radanowa, a wśród mężczyzn Włosi: Nicola Rodigari i Fabio Carta. Tak było zarówno na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata czy podczas zawodów pucharu świata – podkreśla Zdrojkowski.
Faworyci nie zawiedli!
Najszybszy na 1000 metrów okazał się Chińczyk Li Jiajun. W wieloboju triumfował Koreańczyk Ahn Hyun-soo.
Złote medale w rywalizacji kobiet zdobyły Koreanka Choi Eun-kyung (1500), Chinka Yang A Yang (500) oraz Ewgenija Radnowa (1000 metrów). Ponadto złote medale w rywalizacji sztafet zdobyły Chinki oraz łyżwiarze Korei Południowej.
- Pamiętam, że w czasie tych zawodów na Torwarze lód nie był najlepszej jakości. Faktycznie początkowo problemy z jego jakością. Najpierw był „twardy”, a z czasem robił się „miękki”. Dopiero na końcu udało się go optymalnie przygotować i można było się wtedy dopiero porządnie „ścigać” – przekonuje Zdrojkowski.
Warto dodać, że na Torwarze w czasie trwania tych zawodów dwukrotnie udało się poprawić rekord świata!
Przejdź na Polsatsport.pl