Alarm w polskiej kadrze skoczków. Thomas Thurnbichler zwołał wieczorne spotkanie
Thomas Thurnbichler nie będzie dobrze wspominał wtorkowego konkursu Pucharu Świata w Lillehamer. Jego podopieczni zaliczyli najgorszy występ w sezonie, zdobywając łącznie 36 punktów. Tak słaba postawa na Lysgardsbakken sprawiła, że trener postanowił zwołać wieczorne spotkanie.
O trzecim konkursie turnieju Raw Air polscy skoczkowie narciarscy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Najlepszym z Biało-Czerwonych był Kamil Stoch, który zajął... 15. miejsce. Poza nim w drugiej serii zobaczyliśmy jeszcze Dawida Kubackiego (19.), Aleksandra Zniszczoła (26.), Piotra Żyłę (27.) i Pawła Wąska (29.). Łącznie nasi reprezentanci zdobyli 36 punktów, co jest najsłabszym wynikiem w tym sezonie.
Nie umknęło to Thurnbichlerowi, który błyskawicznie zareagował. 33-latek postanowił zorganizować wieczorne spotkanie.
- Zabrakło mi ducha, ognia i tych wartości, o które opiera się nasz zespół. To coś, co chcę przedyskutować. Te aspekty się zatarły, a potrzebujemy ich. Widzę to po małych rzeczach, podczas śniadania czy lunchu. Jest mniej rozmów o bieżących sprawach. Wiem, że sezon jest długi, ale jest długi dla wszystkich. Musimy odnaleźć motywację i ponownie robić wszystko z sercem. Każdy musi dać coś od siebie - stwierdził austriacki szkoleniowiec.
ZOBACZ TAKŻE: Pamiętny moment dla Halvora Egnera Graneruda. Pierwszy raz wygrał w Norwegii
Czyżby trudy sezonu wdały się we znaki Biało-Czerwonym?
- Brak energii? Nie ma takiego tematu, jeżeli spojrzymy na fizyczne aspekty naszych zawodników. Są gotowi, widzę to podczas wszystkich imitacji, także na skoczni. Część naszych zawodników próbuje walczyć za wszelką cenę, spinają się, czego efektem jest brak energii w skokach - podsumował.
Polscy skoczkowie nie mają wiele czasu na regenerację. Już w środę wieczorem wezmą udział w kwalifikacjach do czwartkowego konkursu, który odbędzie się w Lillehammer. Pierwotnie zawody miały odbyć się z Trondheim, ale z powodu na przedłużającą się przebudowę obiektu zostały odwołane.