NBA: Spurs nie dało sobie rady bez Jeremy'ego Sochana w meczu z Mavericks
Koszykarze San Antonio Spurs, bez Jeremy'ego Sochana w składzie, ulegli we własnej hali Dallas Mavericks po dogrywce 128:137 w jednym z siedmiu środowych meczów ligi NBA. W innym mimo 50 punktów Stephena Curry'ego ekipa Golden State Warriors uległa na wyjeździe Los Angeles Clippers 126:134.
19-letni Sochan, który dzień wcześniej rozegrał najlepszy mecz w NBA - 29 pkt i 11 zbiórek z Orlando Magic, w środę nie znalazł się w składzie "Ostróg". Klub nie przekazał jednak żadnych informacji odnośnie kontuzji reprezentanta Polski.
ZOBACZ TAKŻE: NBA: Pobicie i groźby bronią. Gwiazda zawieszona
W zespole gospodarzy zabrakło też innych podstawowych zawodników, jak Devina Vassella, Zacha Collinsa czy Keity Batesa-Diopa i Charlesa Basseya. Z kolei "Mavs" musieli sobie radzić bez największych gwiazd - Słoweńca Luki Doncica i Kyriego Irvinga.
Goście byli bliżej zwycięstwa już w regulaminowym czasie gry, ale pozwolili Keldonowi Johnsonowi wyrównać niemal równo z końcową syreną, Wcześniej ten sam zawodnik spudłował dwa rzuty wolne, jednak Mavericks źle wyprowadzili piłkę z autu i oddali ją rywalom.
- Popełniliśmy dwa poważne błędy w końcówce, co kosztowało nas dodatkowe pięć minut rywalizacji - przyznał trener zespołu z Dallas Jason Kidd.
Mimo porażki swój zespół chwalił szkoleniowiec Spurs. "Dobra robota. Wielu chłopaków dostało sporo minut. Kombinacje z naszym składem były momentami dość dziwne, ale wszyscy stanęli na wysokości zadania. Zawodnicy mogą być dumni z tego występu" - ocenił Gregg Popovich.
W jego drużynie brylował Johnson, który uzyskał 27 punktów. Najskuteczniejszy wśród zwycięzców Christian Wood miał 28 pkt i 13 zbiórek.
Spurs, którzy już wcześniej stracili szanse na awans do play off, mają w dorobku 18 wygranych i 51 porażek, co daje im przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej, przed Houston Rockets (17-52). "Rakiety" w środę pokonały Los Angeles Lakers 114:110 i było to ich drugie kolejne zwycięstwo.
Mavericks po wygranej w San Antonio mają bilans 35-35, co wystarcza do ósmej pozycji na Zachodzie.
Miejsca piąte i szóste zajmują, odpowiednio, Los Angeles Clippers (37-33) i Golden State Warriors (36-34). W bezpośrednim pojedynku w środę lepsi byli koszykarze z "Miasta Aniołów", zwyciężając 134:126.
Obrońcom tytułu nie pomógł świetny występ Stephena Curry'ego, który zdobył 50 punktów. Zaliczył tym samym 12. w karierze spotkanie, w którym osiągnął tę granice i wyrównał najlepsze strzeleckie osiągnięcie w tym sezonie.
- Kiedy taki gość, jak on eksploduje, musisz zachować spokój i trzymać się swojego planu. Nie wolno robić nerwowych ruchów. Nasza ofensywa była dziś na wysokim poziomie - zauważył trener Clippers Tyronn Lue.
Kawhi Leonard z 30 pkt był liderem gospodarzy.
"Wojownicy" po raz kolejny zawiedli w obcej hali - wygrali tylko siedem z 34 wyjazdowych potyczek.
Przejdź na Polsatsport.pl