Insynuacja Jerzego Dudka dodała oliwy do ognia po El Clasico
To coś więcej niż oburzenie. Tak można oddać stan emocji targających Realem Madryt po porażce z Barceloną 1:2, dzięki której praktycznie jest przesądzone, że drużyna Xaviego Hernandeza sięgnie po mistrzowski tytuł (ma już 12 punktów przewagi nad „Królewskimi”).
Real podważa decyzję sędziów VAR, którzy nie uznali gola Marco Asensio na 2:1, ale także pyta, dlaczego nie było reakcji po tym, jak Gavi uderzył Daniego Ceballosa bez piłki.
Zobacz także: Robert Lewandowski paradował bez koszulki. Sceny w szatni po El Clasico
„Jeśli VAR został stworzony po to, aby wychwytywać tego typu momenty, kiedy nie dostrzega ich sędzia główny (sankcjonowanie brutalnych działań bez piłki), to dlaczego nie ostrzeżono arbitra o tym zagraniu?”.
Madrytczycy sugerują, że VAR jest używany tylko wtedy, kiedy sędziowie mają taki kaprys, ale jak już dochodzi do weryfikacji, to też można nią sterować w elastycznych sposób. Dziennikarze „AS” twierdzą, że po pierwsze obraz podawany w transmisji „nie jest tak wyraźny jak wschód słońca”, a po drugie wszystko zależy od tego, którą zatrzymaną klatką obrazu posłużymy się, oceniając pozycję zawodnika, który jest na minimalnym spalonym. Podobno sprawdzono, że istnieje do dyspozycji klatka (dzieli ją od tej zaprezentowanej mikrosekunda), w której Asensio znajduje się na legalnym miejscu boiska, w momencie, kiedy piłka opuszcza but Carvajala po jego podaniu.
„Wybór klatki to też pewna sztuka i w zależności co się wybierze, wychodzi inna rzecz” - czytamy.
Działacze klubu z Chamartin coraz głośniej domagają się pilnej reformy instytucji sędziowskiej federacji (RFEF), ponieważ uważają, ze jest ona skażona „sprawą Negreiry”. Przypomnijmy: niedawno wyszło na jaw, że Barcelona przez lata płaciła byłemu numerowi dwa wśród arbitrów hiszpańskich Enriquezowi Negreirze, rzekomo jedynie za raporty sędziowskie prowadzących mecze „Barcy”.
Real nie wierzy w neutralność RFEF, konkretnie w jej przewodniczącego Medinę Cantalejo. A co za tym idzie atak kierowany jest również na szefa federacji hiszpańskiej Luisa Rubialesa, który tego byłego sędziego postawił na tym stanowisku.
Nastrój pewnej histerii w Madrycie został spotęgowany przez… Jerzego Dudka. Jak pisze na wstępie autor tekstu „Asa”: „Polak jest jedną z tych postaci, które nie pozostają obojętne, gdy cokolwiek mówią".
Chodziło o lakoniczny, ale wymowny komentarz byłego bramkarza Realu Madryt w jego mediach społecznościowych. Polak odniósł się do kontrowersji w związku z nieuznaną bramką Asensio. Na Instagramie za pomocą emotikonów „Jersey” wyraził swój brak zgody na anulowanie gola po interwencji VAR, a nawet ośmielił się pójść krok dalej. Insynuował, że za tą decyzją sędziów stało coś więcej, używając ikony z workiem pieniędzy…
Ta reakcja w środku burzy wywołanej poprzez „sprawę Negreiry” dolała oliwy do ognia, który zapewne będzie teraz w Hiszpanii w związku z odpadnięciem Realu w walce o tytuł, podsycany coraz mocniej.
Przejdź na Polsatsport.pl