NBA: Ostry atak na legendę. "Jordan psuł wszystko, za co się zabrał"
Michael Jordan zdecydował się sprzedać pakiet udziałów w Charlotte Hornets - klubie, którego jest większościowym właścicielem. Byłego koszykarza spotkała za to fala krytyki.
"Szerszenie" po 72 meczach bieżącego sezonu mają na koncie zaledwie 22 zwycięstwa i zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Wschodniej, wyprzedzając jedynie Detroit Pistons. Michael Jordan, który udziałowcem Hornets jest od 2006 roku, postanowił sprzedać swój pakiet. Sześciokrotny mistrz NBA ma już dość fatalnej postawy zespołu, który od czasu, gdy Jordan został większościowym właścicielem, tylko trzy razy awansował do play-offów, za każdym razem odpadając w pierwszej rundzie.
ZOBACZ TAKŻE: NBA: Nagroda dla najbardziej wartościowego zawodnika otrzymała imię Michaela Jordana
Po ogłoszeniu decyzji o zamiarze sprzedaży pakietu akcji na legendę NBA spadła fala krytyki. Najostrzej o Jordanie wypowiedział się Colin Cowherd, dziennikarz Fox Sports, który stwierdził, że... nawet sukcesów Chicago Bulls nie można przypisywać w tak dużej mierze Jordanowi.
- Psuł wszystko, za co się zabrał. Próbował baseballu - zawiódł. Próbował być właścicielem klubu - zawiódł. Próbował w Washington Wizards - wiemy, jak się to skończyło. Chyba wszyscy rozumiemy: zabierzmy Scottie'ego Pippena i Phila Jacksona. Co zostanie z mitologii Michaela Jordana? - powiedział Cowherd.
Dziennikarz nie zaprzecza, że "Air" był wybitnym koszykarzem. Dodaje jednak, że sześciokrotny mistrz NBA nie był przykładem do naśladowania, jeżeli chodzi o czysto ludzkie zachowania.
- Jordan jest prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem wszech czasów. Ale zawsze był graczem nieco samolubnym. I jest też nieco samolubnym człowiekiem. Nie jest dobry w budowaniu więzi międzyludzkich. Jest za to świetny w budowaniu swojego bogactwa. W porządku. To nie jest krytyka. To rzeczywistość, bo Michael taki właśnie jest - zakończył Colin Cowherd.
Michael Jordan został większościowym właścicielem Charlotte Hornets w 2009 roku. Za pakiet udziałów zapłacił wówczas 275 milionów dolarów.
Przejdź na Polsatsport.pl