Tragiczna śmierć zawodnika MMA. Trenował w polskim klubie
Wstrząsające wieści dotarły do nas z Włoch. Nie żyje Iuri Lapicus (14-2, 4 KO, 10 Sub). Mołdawski zawodnik MMA zginął w wypadku motocyklowym pod Mediolanem. Miał 27 lat. Do swoich walk przygotowywał się m.in. w poznańskim Ankos MMA.
Jak informują włoskie media, Lapicus stracił kontrolę nad swoim motocyklem i uderzył w samochód, którym podróżowała 69-letnia kobieta. Poszkodowany został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której już się nie wybudził. W poniedziałek potwierdzono informację o jego śmierci.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje znany sportowiec. Ciało znalezione ponad rok po zaginięciu
Mołdawianin bardzo długo był niepokonany w zawodowym MMA. Seria 13 zwycięstw zaowocowała podpisaniem kontraktu z ONE Championship. W debiucie w jednej z najlepszych organizacji na świecie pokonał przez poddanie Marata Gafurova. W kolejnym występie musiał jednak uznać wyższość Christiana Lee. To była jego pierwsza porażka w karierze.
W kwietniu 2021 roku Lapicus zmierzył się z Eddiem Alvarezem. Pojedynek zakończył się przez dyskwalifikację byłego mistrza UFC za uderzenia w tył głowy. Ostatecznie kilkanaście dni po gali werdykt został zmieniony na No Contest. Po raz ostatni Mołdawianin wszedł do klatki w sierpniu zeszłego roku. Wówczas przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie z Zebaztianem Kadestamem.
Warto dodać, że Lapicus od pewnego czasu do swoich pojedynków przygotowywał się w Ankos MMA, a zatem jednym z najlepszych klubów w Polsce. 27-latek regularnie dzielił się w mediach społecznościowych zdjęciami ze wspólnych przygotowań z czołowymi polskimi zawodnikami MMA.
Przejdź na Polsatsport.pl