Po jego golu... przepraszali sąsiadów. Teraz zagra z Polską
- Na szczęście brat już się przeprowadził i nie mieszka w bloku, tylko w domu. Może więc krzyczeć, ile będzie chciał, jeżeli strzelę gola z Polską i nikomu to nie będzie przeszkadzało – zapewnia w rozmowie z Posatsport.pl pomocnik Slavii Praga i reprezentacji Czech, Tomas Holes. Transmisja meczu Czechy – Polska w piątek 24 marca od 18:00 w Polsacie Sport Premium 1.
Grzegorz Michalewski: Piątkowa konfrontacja na praskim Edenie będzie najważniejszą dla reprezentacji Czech i Polski.
Dla nas ten pierwszy mecz z Polską jest bardzo ważny i od niego będą zależały dalsze losy tych kwalifikacji i my chcemy go rozstrzygnąć na swoją stronę.
Jest Pan uniwersalnym zawodnikiem, który z powodzeniem może grać jako boczny i środkowy obrońca lub tez jako defensywny pomocnik. Jak to wygląda w reprezentacji?
Tak, to prawda. Na razie jestem przymierzany do gry w kadrze jako obrońca. Mogę zagrać na środku obrony albo jako pomocnik. Zobaczymy, gdzie bardziej będę potrzebny.
Jeżeli w meczu z Polską strzeli Pan zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry, to brat będzie musiał napisać nową wiadomość swoim sąsiadom - tak jak to zrobił kiedyś po bramce zdobytej dla Slavii w zremisowanym meczu Ligi Europy z Arsenalem…
Tak kiedyś było. Na szczęście brat już się przeprowadził i nie mieszka w bloku, tylko w domu. Może więc krzyczeć, ile będzie chciał, jeżeli strzelę gola z Polską i nikomu to nie będzie przeszkadzało.
Robert Lewandowski ma problemy ze strzelaniem goli, a Patrik Schick jest kontuzjowany. Jedni i drudzy mają teraz problem z napastnikami.
Lewandowski jest klasowym napastnikiem i będziemy musieli na niego szczególnie uważać. Schick nie zagra, bo ma problem z pachwiną. Jest bardzo dobrym strzelcem. Do końca wierzyliśmy że zagra i nam pomoże, bo potrzebujemy jego goli.
Przejdź na Polsatsport.pl