Młode wilczki Silhavego. Polska nie wygrała tam nigdy o stawkę!
Spadek z Dywizji A Ligi Narodów, a przede wszystkim brak awansu na MŚ w Katarze – rok 2022 nie był udany dla reprezentacji Czech. Czarne chmury nad selekcjonerem Jaroslavem Silhavym gęstniały, a gromy krytyki sypały się na niego za niechęć do korzystania z młodzieży. Czeska federacja uznała, że zmiana selekcjonera zbawi kadry i pracującemu od września 2018 r. Silhavemu powierzyła jej odmłodzenie. Z sześcioma młodymi wilczkami będzie chciał ugryźć Polskę na początek eliminacji do Euro 2024.
Podczas gdy z obozu reprezentacji Polski dochodzą hiobowe wieści o kontuzjach, które u progu zgrupowania wykluczyły z wyprawy do Pragi Kamila Piątkowskiego, Bartosza Bereszyńskiego, a jeszcze wcześniej Kamila Glika, na dodatek spore kontrowersje wywołało wysłanie do mediów nieopierzonego kadrowicza Bena Ledermana, u Czechów panuje sielanka. Wszyscy się już pogodzili z brakiem Patricka Schicka, który do Pragi przyjechał, ale tylko na galę związaną z wyborem Piłkarza Roku 2022, bo właśnie jemu przypadł ten tytuł.
Jan Koller stawia na Jana Kuchtę, który uciekł z Rosji do Sparty
Schick boryka się z kontuzją pachwiny, przez którą nie zagra przeciwko Polsce, choć był powołany. Trener Silhavy na jego miejsce nie dowołał nikogo, bo ma w odwodzie czterech innych napastników.
- Trener Silhavy zwykł grać na jednego napastnika i sądzę, że podobnie zrobi w meczu z Polską. Oczywiście brak kontuzjowanego Schicka to strata. Podejrzewam, że w wyjściowym składzie wyjdzie Jan Kuchta – twierdzi były znakomity atakujący Czechów i Borussii Dortmund Jan Koller.
- To Kuchta był ostatnio zmiennikiem Schicka i wiodło mu się dobrze, strzelał gole – przypomina Koller, bo faktycznie na snajperskim rozkładzie Kuchta ma nawet Hiszpanów, do których siatki trafił w czerwcu ubiegłego roku, w zremisowanym 2:2 spotkaniu Ligi Narodów.
Kuchta, który po napadzie Rosji na Ukrainę został wypożyczony z Lokomotiwu Moskwa do Sparty Praga, zaczął sezon fatalnie. W pierwszej kolejce nadepnął na głowę bramkarza Slovana Liberec Oliviere Viliegena, za co dostał czerwoną kartkę i zawieszenie na pięć meczów. Później jednak szło mu znacznie lepiej, zdobył dziewięć bramek, co daje mu dziewiąte miejsce na liście ligowych strzelców w czeskiej Fortuna Lidze.
Trener Jarosla Silhavy ma alternatywę w postaci młodszego kolegi klubowego Kuchty – Tomasa Cvancary. 22-latek jest rewelacją sezonu w Czechach, zdobył 12 bramek, co stanowi 21 procent dorobku strzeleckiego Sparty. Dotychczas grał jednak w młodzieżówce, w pierwszej reprezentacji jeszcze nie zadebiutował.
Możliwość wystawienia zgranej, klubowej pary w ataku to spory komfort, ale Silhavy nie zwykł grać dwójką napastników. Nie zastosował takiej taktyki w żadnym z 46 meczów, w jakich prowadził czeski zespół.