Szokująca teza Tomasza Hajty! Reprezentant Polski udawał kontuzję?
Tomasz Hajto zaskoczył swoją tezą w studio po meczu Czechy - Polska. Zdaniem eksperta Polsatu Sport, polski obrońca Matty Cash udawał kontuzję po zderzeniu z rywalem i popełnieniu błędu przy golu dla gospodarzy.
To nie był udany debiut Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni gładko przegrali 1:3 w wyjazdowym starciu z Czechami. Co było kluczowe dla losów tego spotkania zdaniem Hajty, który na żywo śledził zmagania polskich zawodników?
- Wygrała skuteczność, prostota i powtarzalność, chęć zwycięstwa od pierwszej minuty. Wiedzieli, że mamy problemy w defensywie. Nie do końca dobrze ich przeanalizowaliśmy. Jeżeli wiemy, że z przodu mają zawodnika, który ma dwa metry i doskonale gra tyłem do bramki, to było wiadomo, że będą próbowali grać na tego zawodnika. Oddelegowany był nie przypadkiem na naszą lewą stronę, gdzie był Karbownik, nie pomagał mu ani Kiwior, ani Bednarek, żeby tam zejść - powiedział Hajto.
ZOBACZ TAKŻE: Ostre słowa Zbigniewa Bońka po meczu Czechy - Polska
Jednym z reprezentantów, który szczególnie zasłużył na krytykę po meczu, zdaniem eksperta Polsatu Sport był Cash. Hajto pokusił się nawet o dość szokującą tezę, że polski defensor po prostu... udawał kontuzję po zderzeniu z rywalem, mając świadomość, że i tak zostanie zmieniony.
- Czesi ustawili bardzo prostą grę. Szybkiego lewego pomocnika wycofali trochę do tyłu, a nasz prawy obrońca Cash w ogóle nie wszedł w mecz. Na koniec uważam, że po zderzeniu wiedział, że będzie zmieniony i wręcz udał kontuzję. Zszedł, bo wiedział, że zejdzie. Bednarek powinien przesunąć w prawo i wyrzucić Gumnego, żeby grał z nim jeden na jeden. Tak się też gra, nie można grać w strefie cały czas. Jeżeli widzisz, że chłopak się na ciebie rozpędza, ma dobry dzień i ma naprawdę dobry prosty drybling. Wszyscy tam szli jak do pożaru - dodał ekspert Polsatu.
Zdaniem Hajty, mecz z Czechami szybko zweryfikował błędny wizerunek niektórych zawodników, który wypracowali sobie na treningach pod okiem Fernando Santosa.
- Santos zobaczył, że niektórzy piłkarze kupili go samym treningiem, a mecz inaczej weryfikuje. Trener kapnął się po dwudziestu minutach, że nie do końca trafił ze składem. Boisko weryfikuje to inaczej. Santos był załamany, że na poziomie reprezentacji można popełniać takie proste błędy i wykonywać tak źle swoje automatyzmy, które są znane dla każdego piłkarza - dodał Hajto.
Cała rozmowa ze studia Polsatu Sport po meczu Czechy - Polska w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl