Andrzej Niedzielan ostro przed meczem z Albanią. "Zostawiłbym trzech piłkarzy, a resztę zmienił"
Reprezentacja Polski dostała srogą lekcję futbolu w pierwszym meczu eliminacji Euro 2024. Biało-Czerwoni przegrali w Pradze 1:3. W poniedziałek czeka ich kolejne starcie z Albanią. - Zostawiłbym w składzie trzech piłkarzy, a resztę zmienił - powiedział komentator Polsatu Sport, Andrzej Niedzielan.
Mecz w Pradze rozpoczął się tragicznie dla reprezentacji Polski. Po trzech minutach gry przegrywała już 0:2.
- Trudno było na to patrzeć, a tym bardziej komentować. Co może dziwić to to, że reprezentacja wychodzi na boisko w pierwszych minutach zdekoncentrowana. Pierwsze pięć minut zawsze jest kluczowe, czy po rozpoczęciu spotkania, czy na koniec, w okolicy 40. minuty. To są te momenty, gdzie najczęściej tracisz koncentrację, a selekcjonerzy często uczulają, żeby tych błędów nie popełniać - powiedział Niedzielan.
Komentator zwrócił uwagę na różnicę w podejściu obu drużyn do meczu. Zaangażowanie i chęć walki Czechów kompletnie ostudziła zapał Polaków.
ZOBACZ TAKŻE: Dwa ciosy w trzy minuty! Polska rozbita w pierwszym meczu eliminacji Euro 2024
- Widzieliśmy, jak znakomicie byli przygotowani Czesi i pokazywali to już od pierwszych minut. Doskonale zdawali sobie sprawę, że nie należy dać nam miejsca z tyłu na rozgrywanie akcji. Pressowali już Wojtka Szczęsnego. Apatia Matiego Casha, który jest skrajnie szybkim piłkarzem, a dał się obiec jak junior. Ta przysłowiowa "laga" w pierwszych minutach mogła zdać egzamin, żeby jak najszybciej oddalić ciężar grania od własnego swojego pola karnego. Widzieliśmy, jacy Czesi byli zdeterminowani i głodni tego, żeby nas zdominować. Czeska piłka to fizyka, motoryka, wybieganie, determinacja i taktyka. Odpowiednim sposobem byłoby granie na pograniczu faulu, a żaden z polskich zawodników nie obejrzał żółtego kartonika i to pokazuje, jak podeszliśmy do tego meczu - skomentował.
Po meczu trener Fernando Santos odwoływał się do wiary.
- Ja mam spostrzeżenie, że pozostaje nam tylko wiara, że jesteśmy w stanie grać w piłkę na połowie przeciwnika, prowadzić atak pozycyjny. Oprócz Wojtka Szczęsnego, który bardzo dobrze się prezentował, Piotra Zielińskiego, który momentami pokazywał swój geniusz i Przemek Frankowski, ustawiony na nieswojej pozycji, nieźle się prezentował. To trzech zawodników, na których warto zwrócić uwagę i postawić przy nich mały plusik - ocenił były reprezentant Polski.
Zdaniem Niedzielana można doszukiwać się jednak niewielkich pozytywów.
- Martwi mnie to, że piłkarze reprezentacji Czech łapali skurcze. To pokazuje, że oni byli zajechani i dali z siebie po prostu wszystko. Po stronie naszej reprezentacji tego zaangażowania nie widziałem. Nasza drużyna zgasła po drugim golu, a po trzecim czekała, aż sędzia zakończy mecz. Jest jednak światełko w tunelu, bo po zdobyciu gola widać było, jak przyspieszyliśmy bieganie i poruszanie się po boisku. Jest nadzieja, pod warunkiem, że będzie wiara, pewność siebie, a nie czekanie, czy sędzia zagwiżdże faul, czy puści grę. Przegraliśmy w Pradze nie z Czechami, ale sami ze sobą - powiedział.
W poniedziałek reprezentacja Polski zagra kolejny mecz eliminacji Euro 2024 z Albanią. Niedzielan ostro ocenił personalnie Biało-Czerwonych i wskazał, co trener Fernando Santos powinien zmienić przed tym spotkaniem.
- Mamy zdecydowanie zbyt mało pola manewru, jeśli chodzi o zmiany. Trzech bym zostawił, a resztę bym zmienił. Karbownik pokazuje, że grając typowo w defensywie, nie jest w stanie sobie poradzić. Szymański? Jest wejście i gol, ale nie wiem, czy na tego piłkarza bym postawił. Panowie, którzy pojawili się na boisku, jeśli dostaną szansę w poniedziałkowym meczu, muszą się zrehabilitować. Krystian Bielik mnie rozczarował, bo jest skrojony na tego typu grę w środkowej strefie boiska, grę na pograniczu faulu, grę wślizgiem. Przecież w Anglii jest do tego przyzwyczajony, gra tak co tydzień. W Pradze przegrywał wszystkie pojedynki. Poszukałbym w tym miejscu alternatywy - ocenił Niedzielan.
Przejdź na Polsatsport.pl