Kamil Semeniuk: Mecz z ZAKSĄ stanowi dla nas nauczkę
Kamil Semeniuk: Nie ukrywam, że serducho mocniej zabiło
Wilfredo Leon: Głowa do góry, mamy jeszcze mecz rewanżowy
Marcin Janusz: Najważniejsze było przetrzymanie naporu rywali
Bartosz Bednorz: Cieszę się, że wygraliśmy za 3 punkty, bo takie sytuacje, jak drugi set, lubią się mścić
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sir Sicoma Monini Perugia 3:1. Skrót meczu
Łukasz Kaczmarek: Siłowo z nimi nie wygramy, musieliśmy szukać gry w "brudnej" siatkówce
Aleksander Śliwka: Piękna noc, ale pamiętajmy, że mamy jeszcze jeden krok do wykonania
Przedwczesna radość siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY. "Ależ niefart"
- Na początku spotkania z ZAKSĄ byliśmy nieco zestresowani i w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Graliśmy więc czytelnie i nie byliśmy w stanie rozrzucić bloku kędzierzynian. Na pewno naszą mocną stroną jest zagrywka, ale może powinniśmy nieco lżej uderzać na początku meczów, by lepiej w nie wchodzić. To dla nas nauczka - powiedział przyjmujący ekipy Sir Safety Susa Perugia oraz reprezentant Polski Kamil Semeniuk po pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na własnym boisku Sir Safety Susa Perugia w pierwszym meczu półfinałowym siatkarskiej Ligi Mistrzów (3:1). Drużynia z Włoch jest prowadzona przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Andreę Anastasiego, i gra w niej na co dzień dwóch naszych reprezentantów: Wilfedo Leon oraz Kamil Semeniuk. Ostatni z wymienionych był po meczu przepytywany przez pełniącego funkcję reportera Marcina Lepę.
ZOBACZ TAKŻE: To był jego mecz! Fenomenalny Bartosz Bednorz w starciu z Perugią (WIDEO)
- Na pewno serce mocniej biło ze względu na powrót do Polski. Nie byłem w domu przez pół roku i dzięki temu, że gramy z ZAKSĄ w półfinale miałem okazję choć na chwilę tu wrócić. Nie rozpocząłem meczu w wyjściowym składzie, więc po jakimś czasie już mnie nieco nosiło, by wejść na boisko i pomóc drużynie w odwróceniu losów spotkania, jednak to nie wystarczyło. Kędzierzynianie byli lepsi i w pełni zasłużenie z nami wygrali - odpowiedział przyjmujący drużyny z Perugii oraz reprezentant Polski Kamil Semeniuk.
Przyjmujący został zapytany również o przebieg meczu.
- Na początku byliśmy chyba nieco zestresowani, przez co w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Z tego względu nie byliśmy nawet w stanie zagrać prostego "free balla" między drugą a trzecią strefę, więc nawet przy świetnie grającym Simone Gianellim nie graliśmy czytelnie i nie rozprowadzaliśmy bloku rywali. W meczach tego typu o końcowym sukcesie decydują detale, więc będziemy musieli pochylić się nad nimi przed rewanżem. Wiadomo, że naszą mocną stroną jest zagrywka, ale może powinniśmy na początku meczów uderzać nieco lżej, by lepiej się wprowadzać. Na pewno mecz w Kędzierzynie-Koźlu będzie dla nas nauczką - dodał Semeniuk.
ZOBACZ TAKŻE: Rodzina Wilfredo Leona była na trybunach podczas meczu z ZAKSĄ! "Pozdrawiam i przepraszam"
W środę oba polskie zespoły pozostające w grze o zwycięstwo w siatkarskiej Lidze Mistrzów dostarczyły kibicom nie lada satysfakcji. Najpierw Jastrzębski Węgiel wygrał na wyjeździe z Halkbankiem Ankara 3:1, a później takim samym wynikiem zakończył się mecz pomiędzy ekipami Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sir Safety Susa Perugia. Obie dysponują zatem pokaźną zaliczką przed zbliżającymi się w następnym tygodniu rewanżami. W środę 5 kwietnia jastrzębianie zagrają u siebie z Halkbankiem, natomiast dzień później kędzierzynianie zmierzą się na wyjeździe z Perugią. Oba spotkania zaplanowane zostały na godzinę 20:30.
Przejdź na Polsatsport.pl