Piłkarz Legii Warszawa zadowolony po meczu z Rakowem Częstochowa. "Musimy tylko utrzymać ten poziom"

Piłka nożna
Piłkarz Legii Warszawa zadowolony po meczu z Rakowem Częstochowa. "Musimy tylko utrzymać ten poziom"
fot. Cyfrasport
Filip Mladenovic o meczu z Rakowem

- Zagraliśmy na poziomie mistrza Polski. Legia Warszawa zawsze powinna tak grać - ocenił jej serbski piłkarz Filip Mladenovic po zwycięstwie 3:1 nad Rakowem Częstochowa w hicie 26. kolejki ekstraklasy.

Bramki dla Legii zdobyli kolejno Czech Tomas Pekhart, Rafał Augustyniak i Paweł Wszołek. Raków odpowiedział golem, na 1:2, Bartosza Nowaka.

 

- W reprezentacji zagrałem ostatnio 90 minut i czułem się dobrze fizycznie. To było widać też dzisiaj. Jestem bardzo zadowolony. Legia ma najlepszych kibiców i zasługuje na to, żeby co roku grać w europejskich pucharach. A Legia taka jak dziś, mogłaby sobie poradzić w Europie poradzić - powiedział Serb dziennikarzom po spotkaniu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Świetne spotkanie przy Łazienkowskiej! Legia górą w meczu na szczycie

 

Na osiem kolejek przed końcem rozgrywek Legia jest wiceliderem ekstraklasy i traci sześć punktów do prowadzącego Rakowa.

 

- Już w rundzie jesiennej mówiłem, że liga nie jest jeszcze skończona, a wiele rzeczy może rozstrzygnąć się w kwietniu. To się potwierdziło. Wiele może się jeszcze zdarzyć. Musimy tylko utrzymać ten poziom - podkreślił Mladenovic.

 

Legia wygrała czwarty ligowy mecz z rzędu.

 

- To mógł być nasz najlepszy występ w sezonie. Cieszy mnie kontrola, którą mieliśmy przez 90 minut. Oprócz straconej bramki, myślę że Raków poważnie nam nie zagroził - ocenił.

 

Mladenovic przy golu Wszołka na 3:1 zanotował szóstą ligową asystę w sezonie.

 

- Statystyki mnie nie interesują. Liczby przyjdą same, jeśli będziemy grać tak dobrze, jak dziś - podkreślił.

 

Jego umowa z Legią wygasa z końcem sezonu i wciąż nie wiadomo, czy Serb zostanie na dłużej w Warszawie.

 

- Nic się nie ruszyło. Wszystko jest otwarte. Ja i moja rodzina czujemy się świetnie w Warszawie, ale nie mogę nic obiecać. Na ten moment nie podpisałem kontraktu z żadnym klubem - przekazał.

 

Po sobotnim spotkaniu w znacznie gorszym nastroju od Mladenovica był Patryk Kun.

 

- Trudno oceniać to na gorąco, na pewno były jakieś błędy. Nie był to mój najlepszy występ. Chcieliśmy wygrać. Wiedzieliśmy, że ten mecz może nam dać prostą drogę do mistrzostwa. Przegraliśmy, ale mamy sześć punktów przewagi i lepszy bilans bezpośrednich starć z Legią - powiedział pomocnik Rakowa.

 

Jak przyznał, jego zespół przygotowywał się do hitu wiosny w tradycyjny sposób, ale emocje były większe niż zwykle.

 

- Niby mecz jak każdy, ale Legia to jednak bezpośredni rywal do tytułu. Tak się to ułożyło, taka jest piłka. Nawet, gdybyśmy wygrali, to nie bylibyśmy jeszcze mistrzem, więc niewiele się zmieniło - zaznaczył Kun.

 

W obecnym sezonie Raków poniósł dopiero trzecią porażkę w lidze. Poprzednio w ekstraklasie przegrał z Cracovią (0:3) 3 września ubiegłego roku.

 

Legia w sobotę przerwała wyjątkową serię Rakowa - 21 spotkań z bez porażki, w tym 18 w ekstraklasie.

 

- Nawet tego nie śledziłem. Skupiałem się na każdym kolejnym meczu. Jednak to na pewno duży wyczyn. Chcieliśmy to przedłużyć, ale takie mecze się zdarzają - dodał Kun.

 

- Boli to, że zbyt łatwo traciliśmy bramki, szczególnie trzecią, gdy Wszołek zamknął dośrodkowanie na drugi słupek. Nie przypilnowaliśmy tego. Na pewno szkoda - wspomniał.

 

Kun zaprzeczył temu, że prowadzi negocjacje z Legią. - Takie plotki będą się pojawiać. To normalna rzecz, ale tylko spekulacje - przekazał.

 

W przyszłym tygodniu obie drużyny czekają batalie w półfinale Pucharu Polski. We wtorek Legia zagra na wyjeździe z drugoligowym KKS Kalisz, a w środę Raków zmierzy się w Łęcznej z pierwszoligowym Górnikiem.

DK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Albania - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie