Czy ŁKS Łódź może być już spokojny o awans? Trener rozwiał wątpliwości
ŁKS Łódź po zwycięstwie nad Chojniczanką Chojnice 2:1 umocnił się na prowadzeniu w tabeli piłkarskiej 1. ligi. "To nie był nasz wielki mecz, ale ważne są punkty" - przyznał trener łodzian Kazimierz Moskal.
Niedzielne spotkanie w Łodzi było starciem pierwszej z ostatnią drużyną na zapleczu ekstraklasy. Na boisku nie było jednak widać dużej różnicy dzielących oba zespoły w tabeli. Co prawda, Chojniczanka nie zmusiła gospodarzy do większego wysiłku, ale lider tabeli też nie zachwycił swoją grą.
ZOBACZ TAKŻE: ŁKS umocnił się na pozycji lidera! Chojniczanka zaskoczyła
Wynik w 28. minucie otworzył Bartosz Szeliga, a w 77. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego prowadzenie ŁKS podwyższył Kamil Dankowski. Nerwowe chwile łodzianie i ich kibice przeżywali w końcówce spotkania, kiedy w pierwszej minucie doliczonego czasu gry kontaktowego gola z rzutu karnego zdobył Szymon Skrzypczak. Lider tabeli nie wypuścił jednak trzech punktów i zrobił kolejny krok w kierunku powrotu do ekstraklasy.
"To nie był nasz wielki mecz, ale ważne są punkty. Nie był to nasz dzień, nie mieliśmy kontroli w środku pola, jak choćby w meczu z Ruchem Chorzów. Ale takiego spotkania się spodziewaliśmy, bo zespoły z dołu tabeli grając z liderem nie mają nic do stracenia. Te pojedynki zazwyczaj są trudne" – przyznał trener Moskal.
To było 15. zwycięstwo ŁKS w tym sezonie. Drużyna z Łodzi na dziewięć kolejek przed końcem sezonu ma 51 punktów, pięć więcej od drugiego Ruchu Chorzów i sześć od trzeciej Wisły Kraków.
"To, co robi Wisła jest bardzo zaskakujące, bo chyba sami nie spodziewali się, że wygrają siedem meczów z rzędu. Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że do tej pory z drużyn liczących się w walce o ekstraklasę grali jedynie z Arką Gdynia. Teraz przyjdą trudniejsi rywale i zobaczymy, jak będzie. Pozostała grupa drużyn z czołówki, w której jesteśmy też my, dobrze punktuje i walka będzie trwała do końca. Nie sądzę, żeby cokolwiek wyjaśniło się w trzech-czterech najbliższych kolejkach" – ocenił trener lidera.
Chojniczanka z 20 punktami zamyka tabelę i do pierwszego bezpiecznego miejsca traci cztery punkty.
Trener gości Krzysztof Brede podsumowując mecz z ŁKS zapewnił, że jego zespół miał swój plan na lidera. "Na pewno czujemy niedosyt, bo graliśmy dobrze i zasłużyliśmy na remis. Nie byliśmy dziś chłopcem do bicia, lecz solidnym zespołem, który zawiesił ŁKS wysoko poprzeczkę. Trzeba grać dalej, musimy pracować i być grupą, która wie czego chce. Moim piłkarzom nigdy nie zarzucę, że nie są zaangażowani. Wierzę w ten zespół" – podkreślił.
W następnej kolejce ŁKS zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna, a Chojniczanka podejmie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.