Co dalej z Dawidem Kubackim? Thomas Thurnbichler komentuje
Dawid Kubacki w końcówce sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich musiał odłożyć sport na bok, by włączyć się do o niebo ważniejszej rywalizacji – o życie żony Marty. Z tego powodu zrezygnował z konkursów w Vikersund, Lahti i Planicy. Co istotniejsze, sytuacja zdrowotna Marty Kubackiej ustabilizowała się. Pomimo tego nie jest pewne czy w ogóle, a jeśli tak, to w jakim terminie Dawid wróci do uprawiania sportu. Porozmawialiśmy na ten temat z trenerem naszej kadry Thomasem Thurnbichlerem.
Po zakończeniu Pucharu Świata w Planicy wielką klasę pokazał Słoweniec Anze Lanisek. To on, rzutem na taśmę, wyprzedził w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kubackiego, zajmując trzecie miejsce. Anze przyniósł na podium tekturową sylwetkę triumfującego Kubackiego.
- Tak naprawdę Dawid powinien być nie trzeci, ale drugi. W tym sezonie skakał wspaniale i tylko Halvor Egner Granerud był od niego lepszy – komentował Lanisek, który nie był w stanie powstrzymać łez, gdy polscy kibice skandowali mu słowa podziękowania.
Zwycięzca sezonu Granerud, drugi w klasyfikacji generalnej Stefan Kraft i oczywiście trzeci Lanisek, stojąc na podium, trzymali też transparent: "Dawid, powodzenia dla twojej rodziny".
Jak na to wszystko zareagował trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler? Zapytaliśmy go tuż po powrocie do Polski ze Słowenii.
- Niestety, nie było mnie przy ceremonii, ponieważ pomagałem serwismenom w pakowaniu naszego sprzętu do busów. Ale gdy to później zobaczyłem, pomyślałem: "Dobry Boże, to prawdziwy sportowiec i zachowanie godne najwyższej klasy sportowca". Dlatego należą się duże gratulacje dla Anze, a także dla Stefana Krafta i Halvora Egnera Graneruda za wspaniały sezon – powiedział Thurnbichler w rozmowie z Polsatsport.pl.
Kubacki zaliczył najlepszy sezon. Thurnbichler ocenia, czy stać go na Kryształową Kulę
Dawid nie uczestniczył w ostatnich czterech konkursach PŚ, ale i tak pod batutą Thurnbichlera zaliczył rekordowy sezon, zdobywając aż 1592 pkt. W porównaniu do ubiegłego roku, w którym uciułał ledwie 231 pkt, to wręcz skokowy postęp. Rodzi się jednak pytanie o to, co będzie dalej. Dawid zapowiedział już, że jeśli sytuacja zdrowotna jego żony wróci do normy, to wznowi karierę i postara się w końcu wygrać klasyfikację generalną Pucharu Świata. Nowotarżanin ma już 33 lata i każdy kolejny rok niekoniecznie musi wpłynąć na korzyść jego skakania. Dopytaliśmy trenera Thurnbichlera o to, czy plany zdobycia "Kryształowej Kuli" przez tak dojrzałego zawodnika są realne?
- Proces starzenia dotyczy każdego, ale Dawid jest sportowcem w każdym calu. Pracuje tak dobrze, jak to tylko możliwe. Przez miniony rok wypracował trwałą poprawę swych skoków. On tego nie straci. Oczywiście, najpierw musimy poczekać na jego decyzję odnośnie planów na nowy sezon. Jeśli zdecyduje się wrócić do drużyny, będziemy mu bardzo wdzięczni i damy mu największe wsparcie, na jakie nas stać – zapewnia nas Thomas Thurnbichler.
Zwrócił także uwagę na cechy Kubackiego.
- Dawid jest niesamowity, to naprawdę bardzo mądry facet. Wspaniale się z nim pracowało w minionym sezonie. Trenował w pocie czoła. Razem ze sztabem odkryliśmy już, jakie elementy w przypadku Dawida są jeszcze konieczne do poprawy. Mam już w głowie kilka pomysłów na to, jak uczynić Kubackiego jeszcze lepszym skoczkiem. Musimy tylko poczekać na jego decyzję o powrocie do sportu – zastrzegł trener polskich skoczków.
Thurnbichler o pomysłach na udoskonalenie skoków Kubackiego
Dopytaliśmy o to, czy te pomysły sprowadzają się bardziej do modyfikacji przygotowania fizycznego, czy techniki?
- Jedno i drugie. Pierwsze kroki wykonaliśmy już w minionym sezonie – w przejściu do fazy lotu, w samym locie, w odbiciu się z progu. Ten zmiany są procesem, który trwa. Widzimy, nad czym należy pracować. Zawsze się coś takiego znajdzie, na tym polegają skoki – podkreśla Thomas Thurnbichler.
Pytanie tylko, jakie będą alternatywy w przygotowaniach Dawida, jeśli do treningów będzie mógł wrócić znacznie później niż reszta zespołu? Wiadomo, że najpierw musi się zająć zdrowiem żony, bezpieczeństwem rodziny, a dopiero później skokami.
- Oczywiście zajęcie się rodziną to jest najważniejsza rzecz i Dawid właśnie to czyni. Radzi sobie w tej kryzysowej sytuacji wręcz wspaniale. To kwestia czasu, gdy postanowi wrócić do sportu. To nie jest ten typ faceta, który musi odbębnić cały okres przygotowawczy od deski do deski. On może bazować na swym doświadczeniu, umiejętnościach, które ma znacznie wyższe niż większość skoczków. Nawet jeśli zacznie przygotowania później, będzie mógł ponownie wspiąć się na światowy top już na początku sezonu – zapewnia nas Thomas Thurnbichler.
Obszerny wywiad z trenerem Thurnbichlerem z podsumowaniem występów pozostałych naszych skoczków, a także o planach na przyszły sezon zaprezentujemy już wkrótce.