Fortuna Puchar Polski: Legia Warszawa w finale! Błyskawiczny gol przesądził o losie KKS Kalisz

Adam ŁuczkaPiłka nożna
Fortuna Puchar Polski: Legia Warszawa w finale! Błyskawiczny gol przesądził o losie KKS Kalisz
fot. Cyfrasport
Gol Igora Strzałka (z lewej) zadecydował o awansie legionistów.

Legia Warszawa pokonała w półfinale Fortuna Pucharu Polski KKS Kalisz 1:0. Kaliszanie walczyli dzielnie i na przestrzeni całego meczu stworzyli sobie ponad dwa razy więcej sytuacji bramkowych od legionistów, ale brakowało im nieco jakości, by domknąć którąkolwiek ze stworzonych okazji. O zwycięstwie i awansie ekipy z Warszawy zdecydował gol 19-letniego Igora Strzałka, strzelony w drugiej minucie.

We wtorek w Kaliszu czuć było atmosferę piłkarskiego święta, bowiem pierwszy raz w historii miejscowy KKS miał podjąć na własnym boisku Legię Warszawa. I choć faworytem spotkania była rzecz jasna drużyna, która ma na swoim koncie 19. Pucharów Polski, to kaliszanie w poprzednich fazach odprawili już z kwitkiem 3 ekstraklasowe zespoły. O wyższości drugoligowca przekonali się piłkarze Widzewa Łódź, Górnika Zabrze oraz Śląska Wrocław.

 

ZOBACZ TAKŻE: Salamon zabrał głos w sprawie pozytywnego wyniku testu antydopingowego

 

Legia podeszła do tego spotkania uskrzydlona efektownym zwycięstwem w lidze nad liderującym Rakowem Częstochowa (3:1). Co więcej, nie było mowy o jakimkolwiek deprecjonowaniu rywala, ponieważ trener stołecznej ekipy, Kosta Runjaić, na KKS Kalisz wystawił niemal taki sam skład, jaki widzieliśmy na Łazienkowskiej w meczu z Rakowem. Dominika Hładuna zastąpił jedynie w bramce Cezary Miszta, a miejsce Bartosza Kapustki w środku pola zajął 19-letni Igor Strzałek.

 

Legia nie zasypiała gruszek w popiele i wynik meczu został otwarty już w 2. minucie, a dokonał tego właśnie ostatni z wymienionych. Strzałek, dla którego był to 9. występ w obecnym sezonie, przyjął piłkę w polu karnym kaliszan i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Macieja Krakowiaka. Więcej emocji w pierwszej połowie już praktycznie nie uświadczyliśmy, chyba że tych negatywnych. W 44. minucie boisko musiał opuścić Jakub Głaz, stanowiący nomen omen skałę, o którą miały się rozbijać ataki Legii.

 

Tyle że w drugiej połowie atakowała nie Legia, a KKS, i między 50. a 65. minutą bramka strzeżonego przez Cezarego Misztę przeżywała prawdziwe oblężenie. Gospodarzom cały czas brakowało jednak precyzyjnego domknięcia akcji i na tablicy wyników wyświetlało się 0:1. Legii zdawało się zależeć na utrzymaniu rezultatu, a dzielni kaliszanie konstruowali akcję za akcją. Wystarczy powiedzieć, że do 83. minuty gry gospodarze stworzyli sobie 19 sytuacji bramkowych (3 strzały celne, 10 niecelnych i 6 zablokowanych), przy 8 Legii...

 

Wynik już się jednak nie zmienił i to legioniści jako pierwsi zagwarantowali sobie miejsce w finale. Cały czas mają za to szansę na 20. w klubowej historii tytuł. W środę poznamy z kolei drugiego finalistę, gdy Górnik Łęczna podejmie Raków Częstochowa.

 

KKS 1925 Kalisz - Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramka: Igor Strzałek 2'

 

KKS 1925: Maciej Krakowiak - Nikodem Zawistowski (82' Bartłomiej Putno), Wiktor Smoliński, Filip Kendzia, Kasjan Lipkowski, Kamil Koczy (82' Jakub Wilczyński) - Michał Borecki (87' Bartosz Gęsior), Adrian Łuszkiewicz (45' Jakub Głaz), Mateusz Wysokiński (88' Wiktor Staszak), Néstor Gordillo - Piotr Giel.

 

Legia: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (69' Mattias Johansson), Bartosz Slisz, Igor Strzałek (46' Patryk Sokołowski), Josué, Filip Mladenović (69' Makana Baku) - Tomáš Pekhart (77' Carlitos), Ernest Muçi (46' Maciej Rosołek).

 

Żółte kartki: Łuszkiewicz, Zawistowski, Głaz - Jędrzejczyk, Josué.

 

W 90. minucie czerwoną kartką został ukarany rezerwowy zawodnik gospodarzy - Nikodem Zawistowski.

 

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Włochy - Francja. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie