Żona byłego piłkarza Barcelony nie wytrzymała! "Mam nadzieję, że to wszystko się skończy"
Joana Sanz przechodzi przez ciężki okres w swoim życiu – jej mąż i były piłkarz Barcelony Dani Alves trafił do więzienia za sprawą zarzutu gwałtu. Ta sytuacja sprowadziła na modelkę zainteresowanie paparazzi, a także dużo obraźliwych komentarzy. W związku z tymi wydarzeniami postanowiła zniknąć z Instagrama.
Sanz kilkanaście tygodni temu musiała pogodzić się ze śmiercią własnej matki. Niedługo potem w jej życiu doszło do kolejnego szokującego wydarzenia – świat obiegła informacja o rzekomym gwałcie, którego sprawcą miał być Dani Alves. Modelka szybko przeszła do działania i postanowiła zakończyć swój związek z byłą gwiazdą "Dumy Katalonii".
ZOBACZ TAKŻE: Przyszłość Lionela Messiego pod znakiem zapytania. Argentyńczyk może odejść z PSG
Przez długi czas Sanz nie mogła zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, czego nie ułatwiali uciążliwi paparazzi i wiadomości otrzymywane w mediach społecznościowych, zarówno dobre, jak i te złe. W związku z tym Hiszpanka postanowiła odejść od publicznego życia tak bardzo, jak tylko jest w stanie. Podjęła zatem decyzję o zniknięciu z mediów społecznościowych.
"Biorąc pod uwagę nękanie w mediach, któremu jestem poddawana, zdecydowałam się przestać korzystać z moich sieci społecznościowych. Nie wiem, czy to wystarczy, aby media przestały na mnie czekać na lotniskach, przed moim domem, w hotelach, czy restauracjach. [...] Mam nadzieję, że to wszystko się skończy, gdyż wpływa to na moje życie towarzystwie. Nie jestem osobą, która żyje z obnażania się publicznie" – tak brzmi treść oświadczenia wydanego na Instagramie modelki.
"Nie wiem, czy tu wrócę. Czas się rozłączyć" — tymi słowami Sanz zakończyła.
Przejdź na Polsatsport.pl