Popiwczak uradowany po awansie do finału LM. "Czerpiemy z tego sukcesu, ile się da"
- Od paru lat przeżywamy świetną historię w Lidze Mistrzów. Pamiętam mecze z Zenitem Kazań i Lube - ta hala eksplodowała. Kibice wznosili się na wyżyny - powiedział libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak. Przypomnijmy, że jego zespół pokonał w dwumeczu Halkbank Ankara i zapewnił sobie awans do finału siatkarskiej Ligi Mistrzów.
27-latek wrócił wspomnieniami do ubiegłorocznego półfinału LM, gdy Jastrzębski Węgiel odpadł z rozgrywek. Karta odwróciła się w bieżącej kampanii.
- Półfinał nie poszedł po naszej myśli w zeszłym roku. Tym razem dramaturgia i to, jak to się wszystko stało, mogło przyprawić nas o wiele siwych włosów. Jestem niesamowicie dumny z całej drużyny, że wytrzymaliśmy i zrobiliśmy to. Nasz klub zagra w finale Ligi Mistrzów - mówił nie kryjąc zadowolenia.
ZOBACZ TAKŻE: Gładyr nie ma wątpliwości. "Gdybyśmy tak myśleli, popełnilibyśmy ogromny błąd"
Libero ekipy wicemistrzów Polski podkreślił, że jego drużyna dobrze poradziła sobie pod presją, a następnie zwyciężyła w arcyważnym dwumeczu.
- Zawsze myślałem, że Amerykanie uśmiechną się i mrugną oczkiem. Tym razem pokazali trochę inną stronę. Thomas Jaeschke i Micah Ma'a strasznie wojowali. To trochę też nam pomogło. Pod ciśnieniem zaczęliśmy lepiej grać w siatkówkę od połowy trzeciego seta. Mam wrażenie, że było dużo nerwowości. Ale potem to z nas zeszło i zaczęliśmy grać lepiej i to się opłaciło tym, że jesteśmy w finale Ligi Mistrzów - opowiadał.
Po zwycięstwie siatkarze udali się na zasłużone świętowanie. Później jednak będą musieli wrócić do ciężkiej pracy na treningach.
- Świętujemy i bawimy się. Czerpiemy z tego sukcesu, ile się da. Po takich sukcesach trzeba się cieszyć - zakończył.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl